Reklama
Reklama

Urbańska wybrała imię dla drugiego dziecka. Nie mogła spełnić marzenia

Natasza Urbańska w najnowszym wywiadzie podzieliła się bardzo osobistym wyznaniem. Utalentowana wokalistka jest żoną Janusza Józefowicza i mamą Kaliny. Jak się okazało, małżeństwo bardzo długo starało się o drugie dziecko. Niestety, po latach starań pozostanie ono niespełnionym marzeniem.

Urbańska wybrała imię dla drugiego dziecka. Nie mogła spełnić marzenia

Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz tworzą małżeństwo od 2008 roku, choć z początku ich związkowi niewielu dawało szansę. Owocem ich miłości jest córka Kalina. Jak się okazało, artystka w wywiadzie dla "Vivy!" przyznała bardzo smutną prawdę. Wraz z mężem bardzo długo starali się o kolejne dziecko. Choć nawet już wybrali imię dla potomka, to drugie dziecko pozostanie dla nich niespełnionym marzeniem.

Reklama

Poruszające wyznanie Nataszy Urbańskiej: "Walczyliśmy o kolejne dziecko"

Janusz Józefowicz w jednym ze starszych wywiadów dla "Show" zdradził ich tajemnicę. Jeśli udałoby się mieć syna, chcieliby dać mu na imię Jeremi.

"Ludzie mają swoje plany, a życie je weryfikuje. Był czas, kiedy walczyliśmy o kolejne dziecko. Po kilku latach okazało się, że niestety to marzenie pozostanie niezrealizowane. Trzeba jednak zostawić za sobą wszystkie demony i niespełnienia i cieszyć się tym, co się ma. A ja mam wspaniałą córkę, najcudowniejszą dziewczynę na świecie, która jest moim największym szczęściem. Na niej się skupiam. Jestem z niej taka dumna, że godzinami mogłabym o niej opowiadać" - mówiła wokalistka w wywiadzie.

Zobacz koniecznieTak wygląda córka Nataszy Urbańskiej. Jest istną kopią piosenkarki

Córka pozwoliła Urbańskiej przewartościować życie

Choć marzenie pary nie spełniło się, to Natasza Urbańska ma wielkie wsparcie w swojej córce. To dzięki niej przewartościowała swoje życie.

"Jestem z niej taka dumna, że godzinami mogłabym o niej opowiadać. Wiesz, że to od Kaliny nauczyłam się, że nic nie muszę? W moim słowniku 'muszę' było na pierwszym miejscu. Musiałam iść na próbę. Musiałam iść na trening. Musiałam być mistrzynią świata. Dzięki Kalinie z czasem zrozumiałam, że nie muszę, tylko chcę. Ona z takim luzikiem idzie przed siebie, pracuje nad sobą, ale nie ma ciśnienia. Są rzeczy czy role, na których jej zależy, ale jeśli coś się nie wydarzy teraz, nie popada od razu w rozpacz. To od niej się nauczyłam, że nie wszystko musi być zrobiona na już i na tip-top" - dodała Natasza Urbańska. 

Zobacz też:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Natasza Urbańska | Janusz Józefowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy