Wprawdzie twierdziła kiedyś, że dama nigdy nie zostaje babcią, ale... Kiedy już nią została, Beata Tyszkiewicz (73 l.) całkowicie zmieniła zdanie. Aktorka każdą wolną chwilę stara się spędzać teraz z wnukiem Szymonem (4 l.). A nie jest to łatwe, bo malec wraz z rodzicami na stałe mieszka w Szwajcarii.
Ostatnio pani Beata przekonała się, że im Szymon jest starszy, tym trudniej się z nim porozumieć. - Ja go po prostu nie rozumiem... Ze złości trzęsie się na mnie i swoją mamę. Jestem bezsilna, nie wiem co zrobić... - żali się.
A przecież pierwsza dama polskiego filmu ma doświadczenie w wychowaniu dzieci. Jest mamą dwóch wspaniałych córek. Ale - jak sama mówi - dziewczynki wychowuje się zupełnie inaczej.
- Wychowałam swoje dzieci wzrokiem. Awantury były zbędne - wspomina. Z wnukiem chciałaby postępować podobnie, ale widzi, że... nie jest to możliwe. Malec bezwzględnie wykorzystuje wszelkie słabości swojej ukochanej babci. Uwielbia spędzać z nią czas, bo ma poczucie, że wszystko mu wolno. A pani Beata jest przez to rozdrażniona i zła.
- Nie potrafię sobie z nim poradzić. Tłumaczę, wyjaśniam na spokojnie, a on się zaraz denerwuje - opowiada gwiazda. Ma jednak nadzieję, że w końcu uda jej się dojść z wnukiem do porozumienia. Bo przecież chciałaby mu tyle pokazać i tak wiele go nauczyć.
KP
(nr 17)








