Pogrzeb wokalisty odbędzie się w najbliższą sobotę 10 kwietnia o godzinie 12.00 w archikatedrze w Łodzi. Złożenie ciała nastąpi o 15.00 na cmentarzu w Grotnikach.
Zgodnie z życzeniem artysty do trumny zostanie włożony mikrofon. Ale to nie koniec zaskoczeń...
Jak udało nam się dowiedzieć, w katedrze na specjalne zaproszenie rodziny pojawi się Daniel Olbrychski, który przeczyta fragmenty Pisma Świętego.
Aktor od wielu lat przyjaźnił się z Krzysztofem, jego żoną Ewą i managerem Andrzejem Kosmalą.

W 2009 roku razem z Krawczykiem nagrał nawet piosenkę "Z kobietami to różnie bywało" (sprawdź!) i dał się namówić na wspólny teledysk.
Ponieważ duecik był zgrabnie napisany i niezbyt trudny, więc żeśmy go ot tak palnęli - mówił aktor.
Krzysztof Krawczyk trochę speszony młodym wiekiem modelek zatrudnionych przy produkcji tłumaczył, że mogłyby być jego córkami, a może nawet wnuczkami, ale ostatecznie był bardzo zadowolony.
Teraz teledysk Krzysztofa z Danielem jest wartościową pamiątką, a pojawienie się wielkiego aktora w dniu pogrzebu dowodem na to, że przyjaźń ta była prawdziwa i pełna wzajemnego szacunku.


Krzysztof Krawczyk zmarł w poniedziałek wielkanocny 5 kwietnia. W niedzielę muzyk zasłabł i trafił do łódzkiego szpitala.
O jego śmierci jako pierwszy poinformował menedżer Andrzej Kosmala. Z kolei żona Ewa zaprzeczyła, że mąż zmarł na COVID-19.
Informacja o jego nagłym odejściu poruszyła całą Polską. W sieci niemal natychmiast zaczęły pojawiać się wspomnienia przyjaciół, polityków i artystów.
"Niewielu jest artystów, którzy łączą całe pokolenia i są kochani przez wszystkich Polaków" - pisał Mateusz Morawiecki.
Z kolei Andrzej Duda pożegnał Krawczyka słowami: "Odszedł Krzysztof Krawczyk. Młodzi może lekceważą taką muzykę albo nawet nie znają, ale nie ma wątpliwości, że jakiś rozdział w polskiej muzyce i rozrywce się zamknął" - napisał na Twitterze.
