Krzysztof Krawczyk Junior z dnia na dzień nabiera coraz więcej pewności siebie i po prostu się uśmiecha. Pozbył się też za dużych ubrań, które dostawał po ojcu od macochy Ewy Krawczyk i za pieniądze od przyjaciół kupił sobie zupełnie nowe, w swoim rozmiarze!
Tak odmieniony pojawił się ostatnio w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej i zaśpiewał dwie piosenki taty: "Parostatek" (sprawdź!) i "Jak minął dzień" (posłuchaj utworu!). Występ momentalnie wzbudził sensację i dla łodzian był dodatkową niespodzianką w czasie, kiedy wystartowały ogródki przy kawiarniach i restauracjach.
Czuć było radość i pozytywne emocje i nie brakowało ludzi, którzy krzyczeli w stronę Krzysztofa słowa wsparcia i życzyli mu powodzenia w walce o swoje, byli też tacy, którzy chcieli go serdecznie uściskać.
Widać było, że takie gesty sprawiają mu wielką radość i dodają sił, a te będą mu potrzebne i to bardzo! Już w najbliższą środę odbędzie się przecież sprawa spadkowa w jednym w łódzkich sądów.
Ewa Krawczyk przedstawi tam testament spisany podobno we wrześniu, w którym to ona dziedziczy wszystko po mężu. Młodego Krawczyka na szczęście reprezentują doświadczeni adwokaci, którzy mają też nagranie z niemoralną propozycją Ewy Krawczyk i zapewne dołączą je do akt. Żona zmarłego piosenkarza miała rzekomo prosić Krzysztofa Igora, by ten nie mówił wszystkiego mediom, a w zamian dostanie "coś" ze spadku.
Z pewnością należy mu się tak zwany zachowek w postaci połowy wartości udziału spadkowego, jaki przypadałby w drodze dziedziczenia ustawowego. Jeśli jednak uprawniony do zachowku jest małoletni lub trwale niezdolny do pracy wartość jego zachowku wynosi 2/3 udziału spadkowego.
Koncert Krzysia na Piotrkowskiej w Łodzi nagrała jego przyjaciółka - Kasia, ta sama, która dwa półtora roku temu dała mu pracę w swojej papugarni i przyjmowała w domu, kiedy trwały tam awantury i odcinano go nawet od dostępu do toalety. Dobrze, że nie jest sam!





***Zobacz więcej materiałów wideo:








