Tydzień do Eurowizji, a tu takie wieści. Steczkowska właśnie ogłosiła przed wszystkimi
Tegoroczna Eurowizja zbliża się wielkimi krokami. Choć do jej występu został jeszcze ponad tydzień, Justyna Steczkowska już poleciała do Bazylei, gdzie uczestniczy w próbach do przeglądu. Nie zapomina jednak o udzielaniu się w mediach społecznościowych i podsycaniu zainteresowania swoim występem. Właśnie wyjawiła, jak ostatecznie będzie wyglądać jej sceniczny strój. Jest zupełnie inaczej, niż ludzie sądzili...
Nie tylko wierni fani "Jusi" czy samej Eurowizji czekają na to wydarzenie z wypiekami na twarzy. Wydaje się, że kandydatura doświadczonej piosenkarki jak rzadko odpowiedziała na gusta większości rodaków, którzy będą kibicować swojej reprezentantce już we wtorek, 13 maja podczas pierwszego półfinału.
Dla Justyny Steczkowskiej to zresztą wyjątkowa data - dokładnie wtedy, 30 lat temu, po raz pierwszy postawiła ona swoją stopę na eurowizyjnej scenie. Wielu oczekuje, że tym razem pójdzie jej o wiele lepiej (wtedy zajęła dalekie 18. miejsce), z czym może wiązać się duża presja. Ale 52-latka stara się jej nie ulegać.
"Wrócić na Eurowizję po 30 latach to jest naprawdę wyzwanie, muszę przyznać, że tak. Jestem już dojrzałym człowiekiem, nie ma co porównywać z tym, co było 30 lat wcześniej. Narzucanie sobie presji (...) przynosi same złe emocje, to jest po prostu niepotrzebne. Ja nie jestem w stanie ani zbawić świata, ani zrobić niczego, co pod presją innych ludzi będzie dobre. To jest po prostu niemożliwe. Ja muszę sama wiedzieć czego chcę, zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby było naprawdę super, dać ludziom z siebie maksimum dobrej energii i dobre show. Jak oni to ocenią, to jest poza mną, ja nic nie mogę więcej zrobić" - skwitowała niedawno w rozmowie z Pudelkiem.
Choć piosenkarka stara się podejść do tego zawodowego wyzwania zdroworozsądkowo, to jednocześnie wkłada dużo energii w to, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Okazuje się, że spore zmiany wprowadziła m.in. do swojego scenicznego kostiumu.
Nie da się ukryć, że konkursowa piosenka to tylko jeden z elementów składowych ewentualnego sukcesu, jaki można odnieść na międzynarodowym przeglądzie. Liczy się przecież również prezencja wykonawcy czy wykonawczyni, choreografia taneczna, wizualna oprawa, światła czy kostiumy. Już na etapie preselekcji każdy z tych aspektów wypadał w przypadku Steczkowskiej naprawdę nieźle.
Ale doświadczona artystka nie zamierzała na tym poprzestać. Niespełna dwa miesiące pomiędzy krajowymi wyborami a jednym z najważniejszych show w jej karierze wykorzystała - oprócz brania udziału w wielu wydarzeniach towarzyszących - na dopracowywanie całości. Z pomocą specjalistów przygotowała nie tylko nowe wizualizacje, ale i strój.
Czarny lateksowy kombinezon, w którym Justyna zaprezentowała się w preselekcjach i dotychczasowych materiałach związanych z przedsięwzięciem, oficjalnie przeszedł do historii. Teraz Steczkowska opublikowała na Instagramie finalną wersję kostiumu, który choć bazuje na poprzednim, jest zdecydowanie bardziej odważny.
"Kochani, ostatecznie tak będzie wyglądał mój kostium do Eurovision Song Contest. Taki też będzie klimat mojej najnowszej trasy 'Era Czarodoro', w którą ruszam już jesienią! (...) PS Skrzydła pożyczyłam od mojego smoka tylko na sesję. Na koncercie ich nie będzie, bo sam na nim lata" - ujawniła gwiazda.
Trzeba przyznać, że w podkreślającej godną pozazdroszczenia figurę obcisłej stylizacji z prześwitami i wycięciami na całym ciele "Jusia" prezentuje się naprawdę znakomicie. A jak już od pewnego czasu wiadomo, kreacja ta nie była tania...
Pomponik miał okazję porozmawiać z Katarzyną Konieczką, projektantką kombinezonu, która wyjaśniła, czym kierowała się podczas pracy nad projektem.
"Staram się opierać na własnych patentach. Trochę jest tego 'dobytku' strojów tanecznych. Są to materiały elastyczne, które pracują, by nie krępować ruchów. Mam swoje patenty. (...) Będzie delikatnie, nowocześnie, to jest opowieść o sile natury" - powiedziała naszemu reporterowi.
Choć współpracująca m.in. z Lady Gagą artystka nie chciała zdradzić dokładnej kwoty, nie ukrywała, że cena takiego stroju nie jest niska.
"Jest drogo. To jest w 100% ręczna robota, tam się nie korzysta z materiału, który jest w sklepie, nawet nie wiadomo, jak byłby drogi. (...) Strój jest czasami płótnem, tam się rzeźbi. To jest rzeźbo-sztuka, to jest jeszcze droższe niż rękodzieło" - opowiadała.
Zobacz też:
Widzieli już występ Justyny Steczkowskiej. Jej plan na Eurowizję zaskoczył niemal wszystkich
Steczkowska potwierdziła doniesienia tuż przed Eurowizją. Ludzie nie wiedzieli [POMPONIK EXCLUSIVE]
Justyna Steczkowska poszła w ślady Edyty Górniak. Zdradziła, "ile lat ma w rzeczywistości"