Dziennikarz od dłuższego czasu promuje aktywny sposób spędzania wolnego czasu. Intensywnie przygotowuje się też do udziału w maratonach, które stały się jego nową pasją.
Zdjęcia z sali szpitalnej są więc sporym zaskoczeniem. Na szczęście wygląda na to, że to nic poważnego.
"Najważniejsze to nie zapominać o dobrym nawodnieniu" - podpisał fotki Lis.
Cóż, w kontekście niedawnej afery z jego udziałem ten wpis wydaje się niezwykle zabawny.
Przypomnijmy, że kilka dni temu Lis na swoim blogu szczegółowo opisywał swoje przygotowania do maratonu, przy okazji reklamując jeden z napojów izotonicznych i drogą warszawską siłownię.
Za ową kryptoreklamę spadła na niego lawina krytyki. Stał się obiektem kpin i docinek w całym środowisku dziennikarskim.
Wygląda jednak na to, że reklamowany napój chyba nie najlepiej spełnia swoje zadanie, skoro Lis musiał nawadniać się kroplówką.
Taki widok raczej nie zachęca do zakupu...
Zobacz również:
