Tomasz Lis po aferze buduje własne imperium. Póki co, najgłośniejszy jest na Twitterze
Afera z "Newsweekiem" pogrzebała plany redaktorskie Tomasza Lisa. Po zakończeniu współpracy z redakcją i przebyty kolejny (czwarty) udar dziennikarz postanowił zająć się zdrowiem. Niedługo później wyznał, że ma w planach założenie własnego wydawnictwa. Co z tego wyszło?
Tomasz Lis powrócił, będzie youtuberem
Powrót do zdrowia nie okazał się czasem straconym. W piątek, 10 marca Tomasz Lis zadebiutował na YouTubie, zgodnie z dzisiejszymi trendami. Dziennikarz zorganizował Q&A, czyli format pytań i odpowiedzi. Zatytułowana transmisja "Porozmawiajmy! - Tomasz Lis LIVE! - Q&A odc. 1" przyciągnęła kilka tysięcy osób. Większość z nich postanowiła zasubskrybować kanał.
Tomasz Lis opowiadał między innymi o swoim zdrowiu, powrocie do maratonów i miłości do sportu. Nie zabrakło też odniesień do obecnych wydarzeń w kraju, czyli głównie temacie afery wokół Jana Pawła II.
Tomasz Lis mógł zostać politykiem! Oto, jakie dostał propozycje
Fani pytali też o dalsze plany zawodowe. I tutaj Lis zaskoczył wszystkich, ponieważ zdradził, że pod koniec marca będzie dostępna do kupienia... jego książka! Pochwalił się nawet okładką i tytułem: "Na żywo".
Okazuje się, że książka będzie zapisem rozmowy z dziennikarką Beatą Grabarczyk: "To jest wywiad rzeka ze mną. Odpowiadam na wszystkie pytania, mówię o głośnej historii sprzed roku, o szczegółach swojej batalii zdrowotnej, o swojej rodzinie, o przeszłości, dzieciństwie, młodości. O pracy w TVP, w TVN, w Polsacie, we WPROST, w Newsweeku" - wymieniał dziennikarz.
Tomasz Lis w polityce?! O mały włos rządziłby krajem na stanowisku...
Tomasz Lis zachęcił widzów masą smaczków z życia publicznego polityków i dziennikarzy: "W książce jest także mój alfabet polskich dziennikarzy i polityków. Plus masa anegdot i ciekawostek". Zajawił również, że miał okazję zostać... ministrem! Tak, o mały włos pojawiłby się w polityce.
Cała historia opowiedziana jest w rozdziale "Jak nie został politykiem". Zdradził, że otrzymywał "ciekawe" propozycje, a najpoważniejsza oferta mówiła o stanowisku ministra obrony. Mówiąc o tym, zażartował, że na pewno spóźniałby się do pracy, ponieważ mieszka tylko 250 metrów od siedziby ministerstwa. A jak wiadomo - im bliżej, tym trudniej się zebrać do pracy.
Widzielibyście Tomasza Lisa jako ministra?

Zobacz też:
Tomasz Lis przeprowadził wulgarny atak. Internauci dopytują: "Spirytus czy jednak dziś butapren?"
Lis zamieścił wstrząsające zdjęcie. Pokazał fotografię 28-latki zmarłej na granicy. "Hańba i wstyd"
Nowa praca Lisa po zwolnieniu z Newsweeka. "Umowa już została podpisana"














