
To kolejna lesbijka po Katarzynie Zillmann, która zdobywa medal dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio!
Polki przystępowały do środowego wyścigu medalowego z trzeciej pozycji, mając komfortową przewagę nad pozostałymi rywalkami. W samej końcówce wyścigu zdołały awansować na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Jolanta Ogar-Hill "wyoutowała" się w 2018 roku. Niedługo później udzieliła wywiadu pismu "Replika", w którym opowiadała m.in. o swojej hiszpańskiej żonie i teściach. Na jej profilu można znaleźć zdjęcie z żoną.
Mój teściu ma 72 lata, a teściowa 65. Są bardzo otwarci, tolerancyjni i wspierający, aczkolwiek teść czasem nadal nie wie, jak ma mnie do końca traktować. Jako męża swojej córki? Jako faceta? Prowadzi to czasem do zabawnych sytuacji. Np. mówi, że musi przewieźć pralkę i "naturalnie" mnie woła do pomocy, albo chętnie pokazuje mi coś w garażu. Czasem mówię do Chuchie: "Kurczę, twój tata traktuje mnie jak zięcia!". Ale jest super uroczym facetem i nie obrażam się; rozumiem, że gdy żyje się przez 60 lat w pewnym przeświadczeniu, a tu "nagle" twoja własna córka ma żonę, to może to być lekko mylące. Jest kochany i szczerze go uwielbiam, zresztą teściową też. Są super".
Katarzyna Zillmann: Mogę mówić normalnie o sobie
Kilka dni temu srebrny medal dla Polski zdobyła m.in. wioślarka Katarzyna Zillmann.
Odkąd drużyna składająca się z Marii Sajdak, Marty Wieliczko, Agnieszki Kobus-Zawojskiej i Katarzyny Zillmann zajęła drugie miejsce w wyścigu czwórek podwójnych kobiet, kiepska dotąd passa polskiej reprezentacji odwróciła się. Wzruszone wioślarki dziękowały przed kamerami "wszystkim kibicom, mężom, rodzinom, znajomym i dziewczynom".
Wioślarka tłumaczyła potem, że moment na swój coming out wybrała nieprzypadkowo.
Mogę na tej fali mówić jak najbardziej normalnie, po prostu, o sobie i to nie wzbudza kontrowersji. W ten sposób rozbrajamy stereotypy, jakie ludzie sobie tworzą w wyniku tego, co się dzieje w Polsce w ostatnich latach, całej tej fali nienawiści kierowanej w stronę osób LGBT, jako kolejnej grupy. Wcześniej byli uchodźcy.
Gdy wioślarki wróciły do Polski, na lotnisku witali ich bliscy. Na Katarzynę czekała jej partnerka Julia Walczak.

Zwycięstwa Kasi i Joli to bardzo ważne symbole dla całej naszej społeczności - szczególnie po latach nagonki rządzących i Prezydenta RP na osoby nieheteronormatywne. LGBT+ to nie ideologia Panie Prezydencie - to nasze wspaniałe olimpijki! - można przeczytać na profilu pisma "Replika".

Zobacz również:
Interia w Tokio. Polscy siatkarze już dziś wracają do kraju
Aferia w Tokio z Polską w tle. Japonia wzmacnia ochronę ambasady RP








