W rozmowie z Katarzynę Pakosińską aktorka i wokalistka wspominała swoje pierwsze kroki w muzycznym świecie, którego drzwi niekoniecznie stały dla niej otworem.
- Moi rodzice byli osobami niesłyszącymi. Na całe szczęście te pierwsze, najtrudniejsze decyzje w ich głowie były związane z moim bratem. On był cztery lata starszy, pierwszy poszedł do szkoły muzycznej, zaczął się uczyć gry na skrzypcach, a potem ja, na fortepianie - opowiadała Olga Bończyk.
Jak przyznała artystka, ich mama na początku nie chciała się zgodzić, by drugie dziecko także poszło w ślady brata. - Wtedy zrobiłam rzecz, jak na tamte czasy, straszliwą - przyznała. - Telewizor stał na takiej szafce, która miała także szufladkę i na tym obrusik. Ja ten obrusik sobie zawsze podnosiłam i sobie udawałam, że na tym rancie gram. Kiedy mama powiedziała, że nie pójdę do szkoły, to wzięłam nóż i pocięłam ten rant na klawisze - wyjawiła. Gdy mama artystki zobaczyła, że dziecko zaczyna niszczyć meble, niezwłocznie posłała córkę do szkoły. Aktorka podkreśliła, że była niezwykle wdzięczna rodzicom za to, że tak im zaufali. - Jak się ma pięć lat, czy sześć, tak jak ja poszłam do szkoły muzycznej, to rzeczywiście rodzic ma prawo nie wierzyć, że to dziecko naprawdę wie, czego chce, a myślę, że my z moim bratem przyszliśmy na świat, żeby stać na scenie - przyznała.
W rozmowie z Pakosińską aktorka poruszyła także kwestię czasu oraz tego, jak zauważa jego upływ...- A propos komplementów od osób, które nas widzą i tak chciałyby coś szybko powiedzieć, to najczęściej słyszę: "na żywo Pani ładniejsza". Co oznacza, że generalnie w telewizji wyglądam na starą, brzydką, grubą, niską, źle pomalowaną i uczesaną - zażartowała Olga Bończyk. Aktorka przyznała, że zdarzają się jej sytuacje, w których młodzi ludzie zwracają się do niej i mówią, że wychowali się na jej bajkach, co niezmiennie ją szokuje. - Nie mam dzieci, więc ja trochę tak mentalnie się nie starzeję. Ci, którzy mają własne dzieci, są w stanie ocenić te dekady, które mijają. Tu były bajki, tam potem szkoła, narzeczeństwo, pierwsze piwo w bramie, pierwszy pocałunek. Ja tego czasu nie określam w wymiarze własnych dzieci, w związku z tym, mi się ciągle wydaje, że mam cały czas tyle samo lat - wyjaśniła. A Wy, w jaki sposób "odmierzacie" upływ czasu?
"Tok Szoł" to program, w którym Wojciech Jagielski i Katarzyna Pakosińska rozmawiają ze znanymi postaciami show-biznesu.









