To im Natalia Szroeder zawdzięcza swój sukces. Kto by pomyślał, że musieli aż tyle poświęcić
Natalia Szroeder jest jedną z najpopularniejszych wokalistek w kraju. Być może mało kto pamięta, ale artystka zaczynała karierę w bardzo młodym wieku, w znanym programie telewizyjnym. To właśnie po tym występie jej rodzice uwierzyli w to, że warto inwestować czas i pieniądze w rozwijanie jej umiejętności. Przez lata robili wszystko, by Natalia mogła występować na scenach w całym kraju, nawet kosztem swojej wygody.
Natalia Szroeder urodziła się w Bytowie, a wychowała we wsi Parchowo na Kaszubach. Rodzice - Joanna i Jaromir - zadbali o to, by mogła się ona wychowywać w otoczeniu muzyki i miłości. Matka wokalistki była nauczycielką kaszubskiego i członkinią zespołu ludowego, który zresztą założył dziadek Natalii. Ojciec przez lata kierował teatrem Dialogus, w którym Szroeder występowała, gdy miała 10 lat.
Muzyka była więc obecna w życiu rodziny Szroederów od zawsze. Rodzice bardzo chcieli, by ich pociechy spełniały marzenia i mogły realizować się na każdej płaszczyźnie.
"Mama i tata pracowali, a mimo to cały czas byli z nami. Jestem im wdzięczna za to, że nie lekceważyli żadnych naszych dziecięcych bolączek, każdy problem traktowali poważnie, byli w stanie zaplanować nasz czas i ogarnąć nasze marzenia" - cytuje Natalię "Dobry Tydzień".
Natalia Szroeder miała zaledwie 4 lata, gdy wystąpiła w programie "Od przedszkola do Opola". Na scenie zaprezentowała kaszubską wersję znanej kolędy i zachwyciła wszystkich. Już wtedy było wiadomo, że kiedyś zostanie wielką gwiazdą.
"Od tamtej pory mama szukała dla mnie przeglądów, konkursów, festiwali i przygotowywała mnie do udziału w nich" - wspomina wokalistka.
Natalia Szroeder wytrwale dążyła do osiągnięcia swoich celów. Koncertowała wszędzie, gdzie się dało, nawet w najdalszych zakątkach kraju.
"Jak moja muzyczna przygoda zaczęła nabierać rozpędu w dalsze zakątki polski woził mnie tata. Zjechaliśmy naszym rozklekotanym golfem kawał kraju" - wspomina artystka.
Rodzice mocno wierzyli w talent swojej córki i w to, że osiągnie ona kiedyś sukces. Mimo, że nie zarabiali zbyt wiele, nie mieli problemu z tym, by wspomóc córkę w rozwijaniu kariery.
"Jak zaczęłam śpiewać z własnym zespołem wzięli kredyt, żeby kupić mi pierwszy porządny sprzęt, bez którego nie byłabym w stanie występować" - wyznała Natalia.
Podobnie było zresztą z rodzeństwem Natalii - Marceliną, Melchiorem i Stanisławem. Każde z nich zawsze mogło liczyć na pomoc i wsparcie rodziców.
Jurorka "Must Be The Music" mimo iż w tym roku skończyła 30 lat, to wciąż z dużą chęcią wraca do domu rodzinnego.
"Tęsknię za tą beztroską i smutno mi, bo przecież wiem, że ona już nie wróci. Tam jest mój azyl, takie miejsce, gdzie mogę przyjechać i się wyciszyć" - mówi.
Zobacz też:
A jednak to nie były plotki ws. Natalii Szroeder i Miuosha. Wyszło na jaw jeszcze przed finałem
Zapłakana Szroeder potwierdziła krążące doniesienia. Jest tak, jak ludzie myśleli