To dlatego Nowicki znienacka wrócił do "Pytania na śniadanie". Było inaczej niż wszyscy myśleli
Łukasz Nowicki ostatnio mocno zaskoczył swoich fanów, ale też byłych kolegów z TVP, gdy niespodziewanie pojawił się w "Pytaniu na śniadanie" i to w roli prowadzącego. Choć w zeszłym roku, gdy ogłaszał swoje odejście, zarzekał się, że czuje się wypalony pracą w śniadaniówce i ma inne projekty na głowie, nagle wrócił na stare śmieci. Wielu zastanawiało się, skąd ta nagła zmiana decyzji. Z odpowiedzią przychodzi jeden z tygodników.
Łukasz Nowicki niedawno niespodziewanie przywitał się z widzami "Pytania na śniadanie", ogłaszając oficjalnie swój powrót do programu. Jego partnerką została Joanna Górska, którą rozdzielono tym samym z Robertem Stockingerem.
Fani Nowickiego byli zachwyceni i jednoznacznie orzekli, że lepiej pasuje do Górskiej niż syna serialowego doktora Lubicza. Po emisji pierwszego odcinka Łukasz ogłosił wzruszony w sieci:
"Będę tylko dziękował! Przede wszystkim wam drodzy widzowie. Za ciepłe słowa, wsparcie i za to że jesteście. Joasi za fantastyczny timing w prowadzeniu, serdeczność, umiejętność pracy w parze i profesjonalizm. Szefowej Barbarze za zaufanie i odwagę w realizacji tego pomysłu. Żonie Oldze za miłość i wsparcie. Całemu zespołowi za ogrom sympatii i przyjaźń" – napisał w oświadczeniu.
Jak się okazało, jego powrót zaskoczył nie tylko widzów, ale także dawną koleżankę Małgorzatę Opczowską, z którą wcześniej występował w duecie.
"Myślałam, że to plotka. Trzy lata prowadziliśmy razem program. Łukasz mówił przez ostatnie miesiące, że już długo nosił się z tym, by zrezygnować ze śniadaniówki. Śmiał się, że będę jego ostatnią „pytaniową” partnerką. Trudno mi powiedzieć, co się zmieniło, że teraz zdecydował się na taki krok" - dziwiła się w rozmowie z Jastrząb Post.
Sam Nowicki w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem opowiadał zresztą, że czuje się wypalony pracą w śniadaniówce, bo ciągle prowadzi te same rozmwowy.
"Zaczyna ci to przychodzić zbyt łatwo. Przestaje ci odpowiadać pewna estetyka. Nagle masz prawie 50 lat, już nie chcesz może być tak pastelowo ubrany, nie chcesz już sadzić kwiatów, rozmawiać o technikach prasowania czy o gastrycznych problemach. Co najważniejsze, 45 razy już taką rozmowę odbyłeś, identyczną przez te lata. Przed świętami są te same rozmowy, przed Nowym Rokiem te same... Zaczynasz się nudzić. Ja się z tym momentem nosiłem kilka lat" - przekonywał.
Co zatem przez te parę miesięcy się zmieniło, że wrócił? Wszak tak cieszył się, że będzie miał teraz więcej czasu dla rodziny, choć w sumie to spędzał chwile na wyjazdach, w tym tym w Himalaje, co skrzętnie relacjonował w mediach.
Gdy przewietrzył głowę, okazało się, że nie potrafi żyć bez pracy w telewizji. Jak zdradza osoba z jego otoczenia, teraz już nieprędko podejmie decyzję o odejściu z pracy na Woronicza. Wcale nie było jednak tak, jak wszyscy myśleli - nie chodziło o pieniądze. Miłość do telewizji na żywo okazała się silniejsza.
"Najwyraźniej jednak wrażenia, jakie dostarczały wojaże, wciąż były niewystarczające. Prezenterowi brakowało dawnego rytmu życia, poranków z widzami i rozmów z ciekawymi gośćmi, dlatego powrócił do 'Pytania na Śniadanie' i to z uśmiechem na ustach. Kolejnych przerw od pracy w najbliższym czasie planować nie zamierza" - donosi informator "Życia na Gorąco".
Zobacz też:
Nowicki uznał, że już czas na zmiany. W końcu się zdecydował
Łukasz Nowicki udostępnił zdjęcie i się zaczęło. Niewiarygodne, gdzie trafiło jego nazwisko
Nowicki niczego nie podejrzewał, a jednak stało się. Po sześciu latach