Reklama
Reklama

Telekamery 2016: Tak ostrych żartów na tej gali jeszcze nie było?

Za nami 19. gala rozdania Telekamer "Tele Tygodnia". Impreza co roku przyciąga tłumy gwiazd, które po cichu liczą, że tym razem to im uda się zdobyć tę prestiżową statuetkę. W tym roku o wiele więcej mówi się jednak o części rozrywkowej niż o zwycięzcach. Wszystko z powodu dość mocnych żartów Roberta Górskiego i Ewy Błachnio...

Imprezę kolejny raz poprowadzili wspólnie Grażyna Torbicka i Artur Żmijewski.

Prawdziwe show zrobili jednak kabareciarze, którzy dość mocno kpili z aktualnych zmian politycznych.

W jednym ze skeczów Górski i Błachnio wcielili się w pracowników portalu plotkarskiego, którzy komentują aktualną sytuację w kraju.

"Ja dyktuję, a pani pisze. A potem się zmienimy" - oznajmił Górski, który udawał szefa portalu plotkarskiego.

"Dobra, zmiana" - odpowiedziała Błachnio.

"Nie mówi się dobra, tylko dobrze" - poprawił ją Górski.

Reklama

"Czyli co: dobrze zmiana? Chyba dobra zmiana!" - dopytywała kobieta.

"Tak się niby mówi, ale słyszała pani, że tam w środku przecinek teraz jest..." - wypalił komik.

Cała sala parsknęła śmiechem.

Kolejny skecz luźno nawiązywał do ostatniej afery związanej z Lechem Wałęsą, któremu zarzuca się agenturalną przeszłość.

"Żmijewski jest bez skazy!" - oznajmiła Błachnio.

"W młodości na pewno coś podpisał, trzeba poszukać" - odpowiedział Górski.

"O! Jest pieszczochem władzy. Zobacz, dali 26 milionów na ojca Mateusza" - ucieszyła się kobieta.

"To na innego ojca, Tadeusza! 500 zł na dziecko i 26 mln na ojca, to się nazywa polityka prorodzinna" - żartował Górski.

Potem "pracownicy portalu" stwierdzili, że teraz program w TVP dostaje się za pozowanie z prezesem do odpowiedniego zdjęcia, co oczywiście było przytykiem w kierunku Anny Popek.

Pod koniec Górski oznajmił, że stare programy telewizyjne wracają.

"Wszystko teraz wraca, 'Teleranek' wraca, 'Wielka Gra' wraca. Podobno ma wrócić 'Dziennik Telewizyjny"! To jest tak stare, że ty możesz nie pamiętać.

Był wtedy niby-premier, niby-przewodniczący, a tak naprawdę rządziła partia i pierwszy sekretarz" - żartował Górski.

"Boże, jak to dobrze, że to już za na nami!" - podsumowała ironicznie Błachnio, a cała sala znów parsknęła śmiechem.

Zabawnie przestało być chyba tylko w momencie, gdy na scenie pojawił się Krzysztof Ziemiec, który wręczał jedną z nagród.

Przypomnijmy, że w ostatnich dniach na dziennikarza wylała się fala krytyki za podanie informacji, że dokumenty znalezione w domu Kiszczaka przebadali już grafolodzy i potwierdzili ich autentyczność, co jest nieprawdą!

"Chciałoby się powiedzieć coś więcej, ale doświadczenie ostatnich dni

pokazało, że lepiej powiedzieć o jedno słowo za mało niż o dwa za dużo" - nawiązał nieśmiało Ziemiec do afery podczas wręczania nagrody.

"Kłamca!" - krzyknął ktoś głośno z widowni.

"Dlatego ograniczę się do odczytania komunikatu" - dodał dziennikarz.






pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Ziemiec | Robert Górski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy