Małgorzata Kożuchowska w jednym z ostatnich wywiadów wspomniała pierwsze spotkanie z Janem Englertem. Gwiazda sięgnęła pamięcią do szkolnych lat, kiedy to była uczennicą drugiej klasy liceum.
Małgorzata Kożuchowska o początkach znajomości z Englertem
Kożuchowska poznała Englerta podczas dni otwartych warszawskiej wyższej szkoły teatralnej.
"Wszystko bardzo dobrze pamiętam. (...) Jan Englert zadawał mi zadania [aktorskie]. Mówił: 'Powiedz teraz ten tekst tak, jakbyś była na dworcu w Koluszkach'" - wspominała aktorka w rozmowie z Telewizją Polską.
Zadań aktorskich od Englerta było jednak więcej. Szczególnie jedno z nich zapadło Kożuchowskiej w pamięć.
"Powiedział: 'Powiedz to teraz tak: masz 40 lat na karku, wielki kapelusz z ogromnym rondem, trzymasz dwa charty na smyczy gdzieś na wysokich obcasach'. A potem powiedział: 'A teraz uwiedź mnie tym tekstem'. Byłam wtedy w drugiej klasie szkoły średniej, więc to były emocje, byłam czerwona. Zresztą on mi kiedyś powiedział, że pamiętał mnie z tego dnia otwartego. Pamiętam moje wypieki" - mówiła Kożuchowska.
Jan Englert tak przed laty podsumował Kożuchowską
Choć Kożuchowska i Englert cieszą się dziś dobrymi relacjami, nie zawsze tak było. Około 2018 roku aktorka wysyłała sygnały, że chciałaby wrócić na deski teatru.
Jan Englert wypowiedział się na ten temat na łamach "Życia na gorąco". Dość chłodno podkreślił, że Kożuchowska będzie musiała poczekać.
"Małgosia czeka na odpowiednią rolę i jest to sprawa zrozumiałych i chwalonych przeze mnie ambicji. Cieszę się, że takie ambicje ma, ale nie planuję repertuaru pod żadnego aktora" - mówił Jan Englert.
"To nie jest teatr, który potrzebuje gwiazdy. On ma swoją misję, etos i renomę, tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Traktuję Kożuchowską jak każdą inną aktorkę. Jeśli oferta się znajdzie, ja nie będę protestował" - zaznaczył stanowczo.









