Tamara Gonzalez Perea stała się sławna, kiedy jej blog "Macademian Girl", stał się jednym z najpopularniejszych. Okrzyknięto go wówczas w plebiscycie "Press" - najlepszym blogiem o modzie. Jej kariera poszybowała.W 2016 roku wzięła udział w pierwszej edycji programu "Agent-Gwiazdy", a już w 2018 roku dołączyła do obsady TVP i zaczęła prowadzić "Pytanie na śniadanie". Niestety niespodziewanie musiała odejść z TVP. Wyrzucono ją, bo nie chciała podpisać nowego kontraktu.
Z umowy impresaryjnej wynikało, że mam oddawać lwią część swoich zarobków - to było 20-30 procent - ze wszystkiego, z każdego swojego social medium: Facebooka, Instagrama, bloga, YouTube’a. Dla mnie jako influencerki jest to umowa niekorzystna, bo zakłada często wyłączność, ja nie mogłabym nic zrobić bez zgody stacji, o wszystko musiałabym pytać - mówiła wówczas na instastory.
Teraz Tamara nie pojawia się już w telewizji, a na swoim blogu porusza tematykę świadomości i ciała. Prowadzi również warsztaty online dla kobiet i organizuje "kobiece kręgi", które mają pomóc dziewczynom "aktywować moc Afrodyty".Gonzalez w rozmowie z "Jastrząb Post" postanowiła jednak wrócić do tego czasu, gdy pracowała na planie TVP i opowiedziała, jak wspomina udział w programie. Wyznała również, że "śniadaniówka" jest jednym z najciekawszych dla niej formatów.
Bardziej za pracą w telewizji śniadaniowej. Bo dla mnie Telewizja Polska czy każda inna telewizja to jest stacja. To, że ja stamtąd odeszłam, to takie były koleje rzeczy. Ja przede wszystkim lubiłam tę pracę. Ten rodzaj pracy. To goszczenie ludzi na kanapie. To, że jest taka różnorodność tematów. Dla mnie każdy taki program to było też mnóstwo wiedzy własnej, którą ja dostawałam. Ja od zawsze mówiłam, że śniadaniówka to jest jeden z najciekawszych dla mnie tematów i to jest coś, za czym tęsknie. Szkoda, że w Polsce są takie ograniczone zasoby, jeżeli chodzi o telewizji śniadaniową - powiedziała w wywiadzie.
Lubiliście oglądać ją na antenie?











