Przez całą ostatnią ciążę Tamara Arciuch odmawiała udziału w reklamach. Nie chciała, aby zarzucono jej, że zarabia na własnym dziecku. Teraz jednak, gdy jej córeczka Nadia ma już pół roku, aktorkę zobaczymy w telewizyjnym spocie promującym usługi firmy telekomunikacyjnej. Prócz Tamary wystąpi w nim także jej mąż, Bartek Kasprzykowski.
- Jako aktorzy są ludźmi do wynajęcia. Skusiło ich to, że nie muszą pokazywać dzieci. Niebagatelną rolę odegrała też kwota, jaką im zaproponowano - pół miliona złotych - zdradza "Na żywo" znajoma pary. To honorariumrobi wrażenie.
- W ich przypadku zadziałał efekt świeżości. Oboje dotąd unikali reklam, ta jest pierwszą w życiu. Ponieważ ostro selekcjonowali propozycje, dlatego dostaną tak dużą stawkę - dodaje informatorka gazety.
Aktorzy dzięki zarobionym pieniądzom mogą spokojnie planować przyszłość swoich dzieci. A wychowują wspólnie aż trójkę: 17-letniego Krzysztofa, syna Tamary z pierwszego związku, oraz 7-letniego Michałka i małą Nadię.
Opłaciło się tak długo czekać...
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
