Milionerka wywołała w sieci niezłą burzę. Zaczęło się od jej występu w "Dzień Dobry TVN", gdzie promowała spędzanie Wielkanocy z rodziną przez internet. Ludzie przecierali oczy na widok Joanny, która do krzeseł wokół świątecznego stołu przywiązywała tablety z wizerunkami bliskich. Cóż, Wielkanoc zapewne u wielu osób wyglądała w ten sposób. Choć może z mniejszą ilością tabletów. Okazało się jednak, że Joanna nie do końca zastosowała się do własnych porad. Internauci w czasie Wielkanocy wykryli na Instagramie syna milionerki, że ten spędza święta wraz z całą rodziną i oczywiście z mamą, choć na co dzień nie mieszkają razem.Nagranie szybko zniknęło z sieci, ale tam przecież nic nie ginie. Internauci zaczęli nazywać Przetakiewicz "hipokrytką""Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem. W tv piękny wywiad, przyznaję, bardzo panią szanuję i lubię słuchać i oglądać. Ale czemu promuje Pani święta w bezpiecznej strefie - niestety z rodziną online na odległość, jednak na Insta Story widziałam, że rodzina w komplecie. Z całym szacunkiem, ale nie jest to autentyczne" - napisała jedna z fanek."InstaStories z całą rodziną? To chyba nie moje" - odpisała jej milionerka.
Minęło nieco czasu i Joanna jednak przypomniała sobie, że widziała się z bliskimi.
W rozmowie z Pudelkiem przyznaje, że dzieci jednak do niej wpadły, choć ponoć tego nie planowała! "Tak jak każdy z Was od dawna nie widuję się z najbliższymi. Dla wszystkich z nas jest to bardzo przykre, ale oczywiście powinna wygrywać odpowiedzialność. Wczoraj rodzina postanowiła zrobić mi niespodziankę z okazji świąt i przyjechać.
Spotkaliśmy się na chwilę. To było z mojej strony mocno nieodpowiedzialne. Przykro mi i rozumiem krytykę, biorąc pod uwagę powagę kwarantanny. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, wypada mi tylko przeprosić i prosić o zrozumienie" - oznajmiła Joanna.
A wystarczyło nie urządzać cyrku z przywiązywaniem tabletów do krzeseł...
Zobacz również:

***








