Derpienski kontra Nosowska. Sprawa trafi do sądu
Caroline Derpienski, modelingowa ekspatka, robiąca karierę w Miami, a także od niedawna repatriantka, błyszcząca na naszych rodzimych salonach największą burzę w swojej dotychczasowej karierze wywołała nie sukcesami na wybiegach, ale głośnym, internetowym zatargiem z Katarzyną Nosowską.
Wokalistka zespołu Hey w ramach współpracy z firmą Danone, opublikowała na swoim instagramowym koncie filmik, będący parodią inluencerek mówiących łamaną polszczyzną. Derpienski poczuła się tym osobiście urażona i wielokrotnie komentowała sprawę w social mediach. Ostatecznie postanowiła skierować sprawę na drogę prawną.
Jak sama tłumaczy, zrobiła to, bo kieruje się dobrem dzieci. O to, jak cała ta afera wygląda z perspektywy Derpienski, zapytał ją nasz dziennikarz Damian Glinka w swoim podcaście Strip Talk - a Caroline szczerze mu odpowiedziała.
Caroline Derpienski w Strip Talk Damiana Glinki
Caroline już na początku wyznała, jak mocno zabolało ją to, że ludzie komentują jej wygląd i zachowanie, nie poznawszy jej wcześniej osobiście. Sposób bycia celebrytki niektórzy mogą odebrać jako "wyniosłość", choć ona sama uważa, że jest to raczej "amerykańskość".
"Może się ktoś o mnie wypowiadać, jeśli mnie zna, a nie - przepraszam - ale czytając głupie nagłówki" - mówiła. Choć Kasia Nosowska, publikując swój filmik, nie napisała wprost, że parodiuje postać Caroline Derpienski, ta podobno od razu to wiedziała. Jej zdaniem ta karykatura była jednoznaczna, a sama modelka posiada niepowtarzalny styl, którego nie da się pomylić z niczyim innym.
"Polacy nie są głupi. Od razu poczuli moją osobę, mój vibe. I w tysiącach wiadomości zaczęli mi wysyłać. Mój styl jest niepodrabialny i mój styl to jest po prostu Caroline Derpienski" - tłumaczyła.
"Jestem niepowtarzalna w Polsce, więc od razu podchwyciliśmy, że tutaj jest mój vibe" - dodała.
"To był hejt, jakiego jeszcze w polskim show-biznesie nie było"
Derpienski, choć czasem nie daje tego po sobie poznać, czuje się bardzo osobiście dotknięta swoim karykaturalnym obrazem w oczach wokalistki.
"Ona przebrana za mnie z Cannes, gadająca jakieś brednie, dla mnie to była taka nieczysta konkurencja. Uważam, że social media powinny być zawsze friendly, otwarte dla wszystkich i z pozytywną energią. By motywowały, a Nosowska sprawiła, że pojawił się ogromny hejt na mnie — w komentarzach pod tym filmikiem.
"To był hejt, jakiego jeszcze w polskim show-biznesie nie było" - Tak Caroline opisywała swoje obserwacje po publikacji klipu.
Derpienski sama na placu boju
Bolesne jest dla niej także to, że całe środowisko show-biznesowe w Polsce opowiedziało się za Nosowską, a jej nikt tak naprawdę nie wziął w obronę.
"Aktorzy, piosenkarze i wszyscy stanęli w jej (Nosowskiej) obronie" - poskarżyła się.
"Poczułam, że ona dała pożywkę dla osób, które zazdroszczą mi luksusowego życia i pieniędzy. Nie oszukujmy się - niektórych to boli" - tłumaczyła Caroline.
"Jeżeli to nie byłaby komercyjna reklama, wtedy przeszłabym wobec tego filmiku obojętnie, stwierdziłabym 'ok, to jest parodia', żałosna, nietaktowna, może kobietę poniosło, ale bym to przemilczała" - powiedziała szczerze.
"Ja na tej dramie nic nie zyskałam — jedynie ogromny hejt" - przyznała Caroline. Po raz kolejny przypomniała, że zdecydowała się na pozew ze względu na komercyjny charakter parodii Nosowskiej i tego, że produkty Danone trafiają także do dzieci.
Zobacz też: Nosowska pogrążyła polską celebrytkę. Boleśnie z niej zakpiła
Caroline Derpienski pokazała prawdziwą twarz. Foch, brak dystansu...Kim jest Caroline Derpieński? Piękna Polka robi karierę w USA!
