Andrzej Rybiński największą popularnością cieszył się w latach 60. i 70.. Jego największy hit "Nie liczę godzin i lat" zna chyba każdy. W tym roku muzyk obchodził swoje 74. urodziny. Mimo, że pan Andrzej dawno osiągnął już wiek emerytalny, to nadal musi pracować. Powód jest jeden, bardzo niska emerytura.
Taką emeryturę dostaje Andrzej Rybiński. Kwota zwala z nóg
Andrzej Rybiński dołączył właśnie do grona artystów, którzy otwarcie mówią o wysokości swoich emerytur. Wcześniej na takie wyznanie zdobyli się między innymi: Maryla Rodowicz, Alicja Majewska oraz Marek Piekarczyk. Jak się okazuje emerytura Andrzeja Rybińskiego jest horrendalnie niska.
"Świadczeń nie starczyłoby nawet na wykarmienie moich pięciu kotów i psa Rudzi, a co dopiero dla mnie" – zdradził „Faktowi” muzyk.
Wszystko wskazuje na to, że mimo 74 lat na karku pan Andrzej szybko nie uda się na zasłużony odpoczynek. Chociaż mu chyba wcale to nie przeszkadza, artysta kocha swoją publiczność, a widownia kocha jego. I jak powszechnie wiadomo Rybiński "Nie liczy godzin i lat".
Zobacz też:
Po latach sama zgłosiła się do mediów. Odniosła się do głośnej plotki o jej byłym mężu
Andrzej Rybiński znalazł sposób, żeby nie płacić czynszu! "Sporo zaoszczędziłem"
Marieta Żukowska zdecydowała się na szczerość. Tego doświadczyła podczas pracy w Polsce










