Tomasz Lis już zupełnie nie kryje się ze swoimi poglądami politycznymi.
Już wcześniej ostro krytykował Prawo i Sprawiedliwość, a teraz po raz kolejny wziął udział w manifestacji "Komitetu Obrony Demokracji".
Tym razem nastąpiła pewna zmiana - dziennikarz przemówił do zgromadzonych demonstrantów.
"Nazywam się Lis, Tomasz Lis i od wczoraj jestem hieną! Witam was wszystkich, komuniści, złodzieje, ludzie gorszego sortu, ludzie którzy nie mają głów, witam was wszyscy zaprzedani! Mogą nam odbierać programy i mikrofony, ale nigdy nie zamkną nam ust!" - krzyczał zachrypnięty.
Wiele wskazuje więc na to, że dziennikarz jest bardzo rozgoryczony, że jego program znika z anteny.
Jego postawę postanowił krótko skomentować Szymon Majewski.
"Na dzisiejszy dzionek mam taki przytyk: Lis. Jeszcze dziennikarz czy już polityk?" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
Początkowo opowiedzieli mu tylko jego fani. Część z nich sugerowała, że redaktor naczelny "Newsweeka" popadł w histerię. Z kolei inni obracali sytuację w żart.
"Na dzisiejszy wieczór mam taką ripostę. Ani polityk ani dziennikarz, taki zrobił postęp" - pisał jeden z internautów.
Wreszcie do słów mężczyzny odniósł się sam Lis.
Zasugerował, że Majewski mógłby zająć jego miejsce w Telewizji Publicznej.
"Prośba do nowych szefów TVP. Pan Szymon Majewski bardzo się stara o względy nowej władzy. Uprzejmie proszę, dajcie mu program" - zaapelował.
Celna riposta? Po czyjej stronie jesteście?
Zobacz również:










