Reklama
Reklama

Szpak wspomina pracę w TVP. Mówi o przeszukiwaniu garderoby i ujawnia, co działo się za kulisami

Michał Szpak w wywiadzie u Magdy Mołek nie gryzł się w język i otwarcie opowiedział o tym, co spotkało go w Telewizji Polskiej, w czasie, gdy tam pracował. Jak przyznał, nic nie zdoła skłonić go do powrotu na Woronicza, bo ma "dość inwigilacji". Aż trudno uwierzyć, co miało się dziać za kulisami...

Szpak był jurorem w "The Voice of Poland". Jego przygoda z programem skończyła się nagle

Michał Szpak dzięki swoim osiągnięciom wokalnym, a zwłaszcza zajęciu wysokiego miejsca na Eurowizji w 2016 roku, mocno ugruntował sobie pozycję w polskim show-biznesie. Zdobyta wówczas popularność pomogła mu zdobyć pracę w znanym show TVP "The Voice of Poland", gdzie pełnił rolę jurora. Przez lata odrywał nowe talenty, a swoich uczestników starał się doprowadzić do zwycięstwa, co udało mu się dwukrotnie.

Reklama

Nie było jednak tajemnicą, że z publicznym nadawcą rozstał się w mało przyjemnych okolicznościach. W ostatniej rozmowie z Magdą Mołek w jej programie "W moim stylu", opowiedział o tym, co spotkało go w TVP.

Chociaż często zdarza się, że jurorzy kończą pracę po kilku sezonach, zdawało się, że Szpak jest wprost stworzony do talent show. Niestety, w pewnym momencie stał się dla swego pracodawcy mocno niewygodny. A wszystko z powodu głoszonych przez niego poglądów, dotyczących chociażby mniejszości. Ostatecznie podziękowano mu za współpracę.

Trudno stwierdzić, co właściwie było powodem odsunięcia wokalisty od produkcji, ale wielu podejrzewa, że właśnie jego prywatne przekonania przyczyniły się do całej sprawy.

Michał Szpak wspomina współpracę z TVP. Nie był dobrze traktowany

Szpak nigdy zanadto nie krył się ze swoimi poglądami i przed zmianą władzy w TVP nie było z tym problemu. Zmiany zaczęły się dziać przy okazji nagrywania nowej ramówki stacji, na którą wokalista przyjechał ubrany w różową marynarkę z przyczepionym do kieszeni tęczowym paskiem. 

Z doniesień mediów wynika, że później stacja zaczęła baczniej przyglądać się jego pracy. Przeszukano nawet jego garderobę. 

"W samym "The Voice" też wielokrotnie zwracano mi uwagę i przeszukiwano moją garderobę. Później był też taki zwyczaj, że przed wyjściem trzeba było pokazać się i zrobić zdjęcie stylizacji, co by z kolczyka nie wypadła tęcza na przykład, albo z podeszwy czy części bielizny" - wyznał w rozmowie z Mołek. 

Wszystko przez to, że niewinna flaga, którą nosił na ramieniu zmusiła producentów do naniesienia kosztownych poprawek w celu wyeliminowania podobnych symboli. Sceny, na których dało się dostrzec skrawek materiału, wycięto. 

W odwecie stacja przestała o nim mówić, nawet w kontekście Eurowizji. Jego przygoda ze stacją skończyła się jednak po tym, gdy włączył się w protesty pod domem Jarosława Kaczyńskiego.

Co więcej, po tym, jak wziął udział w przedstawieniu "Dziadów", nigdy więcej nie zaproszono go do telewizji. Michał przyznał jednak, że nigdy nie przyjąłby od nich zaproszenia.

Zobacz też:

Michał Szpak u progu nieodwracalnej decyzji. Ujawnił szczegóły operacji, którą rozważa

Szpak opuścił Polskę i ruszył na inny kontynent. Stamtąd śle gorący apel do Polaków: "Tylko od nas zależy"

Co za sceny z Michałem Szpakiem na ulicy. Tiktoker nie poznał gwiazdora i się zaczęło

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Michał Szpak | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy