Reklama
Reklama

Szokujące zeznania w sprawie Iwony Wieczorek. Krzysztof K. uważa, że dziewczyna została uduszona

Choć zaginięcie Iwony Wieczorek pozostaje niewyjaśnione od niemal trzynastu lat, na jaw wciąż wychodzą nowe, nieznane wcześniej fakty. Jak do tej pory nikomu nie udało się oficjalnie ustalić, co działo się feralnej nocy z 16 na lipca 2010 roku, kiedy to ostatni raz widziano zaginioną. Teraz sprawa znów wróciła na tapet - wszystko dlatego, że w rozwiązanie zagadki zaginięcia włączyło się krakowskie "Archiwum X".

Sprawa Iwony Wieczorek wróciła do mediów

Historią zaginionej Iwony Wieczorek od kilkunastu lat żyje cała Polska. Ostatnio sprawą znów zainteresowały się media. Wszystko dlatego, że kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia policja zatrzymała Pawła P. - bliskiego znajomego kobiety. Mężczyźnie postawiono zarzuty utrudniania postępowania. Miał on bowiem "usuwać ślady i dowody przestępstwa, a także podawać nieprawdziwe informacje".

Pawłowi P., który stanowi jeden z najbardziej zagadkowych elementów w sprawie głośnego zaginięcia, wiele miejsca w swojej książce poświęcił nieżyjący już Janusz Szostak, autor reportażu "Co się stało z Iwoną Wieczorek?". Dziennikarz był bardzo mocno zaangażowany w próby rozwikłania tej trudnej zagadki

Reklama

W ostatnich tygodniach o zaginięciu znów zrobiło się głośno. Wszystko dlatego, że w śledztwo  zaangażowało się krakowskie Archiwum X.

W prasie i internecie wciąż pojawia się mnóstwo przeróżnych teorii spiskowych. Według jednej z nich Iwona Wieczorek miała wyjechać za granicę i ukrywać się przed rodziną, według innej - zaginiona dziewczyna usiłowała feralnej nocy skontaktować się z koleżanką i prosić ją o nocleg. W te scenariusze nie wierzy autor książki "Łowcy nastolatek Mikołaj Podolski. W rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, że w sprawie zaginionej gdańszczanki panuje "zmowa milczenia", a o tym, co stało się naprawdę tamtej nocy, wie zaledwie kilka osób.

"Jeżeli nie będzie ciała, to nigdy ta sprawa nie zostanie wyjaśniona. Zawsze będą jakieś wątpliwości, jakieś zagadki (...). Krąg osób podejrzewanych jest określony. Natomiast ja, cały czas jestem pesymistą. Cały czas, od kiedy zająłem się tą sprawą, jest we mnie niewiara, że ona się rozwiąże. Chciałbym, żeby ktokolwiek przyniósł jakieś właściwe rozwiązanie. Być może będzie to Archiwum X" - zaznaczył w tej samej rozmowie.

Iwona Wieczorek: sprawę bada krakowskie Archiwum X

Teraz uwagę mediów przyciągnęły kolejne szokujące zeznania, które pojawiły się na portalu crime.com.pl. Redaktorem naczelnym serwisu przez wiele lat był wspomniany już Janusz Szostak - autor kilku książek reporterskich o zaginięciu Iwony Wieczorek.

Na stronach crime.com.pl można przeczytać zeznania Krzysztofa K. - mężczyzny powiązanego z pomorskim światem przestępczym. Przytacza on rozmowę z jednym ze swoich znajomym, który rzekomo - w towarzystwie kolegi - miał przewieźć zaginioną dziewczynę w bliżej nieokreślone miejsce zwane. "działkami".

"Marcin nie powiedział mi, jakim samochodem przetransportowali Iwonę na działki. Nie wiem, jakiej on był marki, ilu drzwiowy i jaki miał kolor. Marcin powiedział mi tylko, że ten kolega zadzwonił do niego, aby przyjechał pod klub w Sopocie. To było po awanturze z tą dziewczyną. Iwona zorientowała się, że on podał jej narkotyk, bo chciał się z nią zabawić " - czytamy na stronach portalu.

Z wypowiedzi Krzysztofa K. można wywnioskować, że mężczyźni urządzili zasadzkę na Iwonę Wieczorek i chłopaka, z którym wcześniej bawiła się na imprezie.

"Oni czekali na Iwonę w lasku, ten lasek znajduje się po lekkim ukosie od wejścia 63. Wiedzieli, którędy Iwona będzie wracać do domu i pojechali w to miejsce, którędy miała przechodzić, i czekali na nią w samochodzie. Marcin miał podejść do Iwony, przyłożył jej broń do ramienia i kazał wsiąść do samochodu. Iwona go posłuchała, siadła na przedzie, po stronie pasażera. Marcin miał usiąść za kierownicą, a z tyłu siedział jego kolega, z którym wcześniej Iwona bawiła się na dyskotece"  - kontynuuje.

Iwona Wieczorek została zgwałcona?

Śledczy wielokrotnie przesłuchiwali Krzysztofa K., jednak jego wiedza na temat tego, co mogło wydarzyć się tamtej nocy pochodziła z drugiej ręki. Swoje zeznania mężczyzna opierał bowiem na relacji Marcina M. Według tej wersji wydarzeń, gdańszczanka miała zostać zgwałcona.

"Pamiętam, że on mówił, iż jego kompan w zbrodni miał ciągnąć przed zgwałceniem Iwonę za włosy, to miało stać się przy krzewach i oczku wodnym na działce. Jaką miała wtedy fryzurę, nie wiem. Marcin opowiadał mi o tym, że nikt Iwony nie znajdzie, był pewien, że wybrali z tym kolegą bardzo dobre miejsce do ukrycia zwłok Iwony. Ona miała być uduszona przez nich po zgwałceniu, potem ją zakopali obok tej działki. Tam były w pobliżu jakieś rury. Nie wiem dokładnie, gdzie jest to miejsce. Marcin opowiadał, że wcześniej miał tam zdarzyć się jakiś tragiczny wypadek i że nikt tam Iwony nie będzie szukał" - zeznawał.

Funkcjonariuszom prowadzącym śledztwo udało się w końcu dotrzeć do tajemniczego Marcina, który jednak w oficjalnych zeznaniach przyznał, że nic sobie nie przypomina.

"Nie oznacza to jednak, że do opisanych zdarzeń i spotkania z Krzysztofem K. nie mogło dojść. Być może Marcina M. poniosła fantazja i przypisał sobie, aby zaimponować kumplowi, czyjeś, zasłyszane za kratami czyny?" - podsumował Janusz Szostak w serwisie crime.com.pl.

Zobacz też:

Iwona Wieczorek: Sąsiad wyjawił wstrząsającą prawdę po latach! Chodzi o jej nocne życie 

Znajomy Iwony Wieczorek po jej zaginięciu opublikował wstrząsający wpis. Ktoś ją gonił

Iwona Wieczorek: Sąsiad wyjawił wstrząsającą prawdę po latach! Chodzi o jej nocne życie 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek | Janusz Szostak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama