Reklama
Reklama

Szokujące informacje o "przyjacielu" Kayah!

Jak donosi "Życie na Gorąco" mężczyzna, którego tabloidy swatały z Kayah (50 l.), jest zamieszany w aferę narkotykową!

Od kilku miesięcy polski show-biznes opanowała panika. A to z powodu tzw. dilera gwiazd Cezarego P., który dostarczał narkotyki celebrytom. 

Co jakiś czas w mediach pojawia się nazwisko kolejnego klienta dilera. Niedawno okazało się, że jednym z nich był menadżer sportowy z Poznania, dawny znajomy Kayah…

Przeszłość puściław niepamięć

Był rok 2012, kiedy gwiazda zaczęła pojawiać się w towarzystwie majętnego menedżera. Media donosiły o częstych spotkaniach w warszawskich restauracjach.

Pojawiły się zdjęcia. Wyjechali też razem na kilka dni do Londynu.

Reklama

Jaki był charakter ich znajomości? Nie wiadomo, ale już wtedy mężczyzna miał ponoć kłopoty z narkotykami…

Prokuratura Okręgowa w Warszawie twierdzi, że wśród klientów Cezarego P. był rekordzistą. W latach 2009-2015 miał wydać na kokainę aż 750 tys. zł!

"Nie była to zabawa, ale problem. Potrafiłem kilka razy w ciągu dnia dzwonić do Cezarego, a on zawsze był gotowy, aby przyjechać" – wyznał przyjaciel Kayah, dodając, że wyszedł z uzależnienia, choć dalej jest w kontakcie z terapeutą. 

Czy gwiazda o tym wiedziała?

W tamtym czasie sama była w trudnym momencie życia…

Nie wiodło jej się w miłości. Po rozwodzie z ojcem swojego syna Rinke Rooyensem i nieudanym związku z Sebastianem Karpielem-Bułecką, szczęście próbowała znaleźć u boku muzyka Pako Sarra (46). Mężczyzna zostawił dla niej żonę i dziecko, lecz piosenkarce również nie potrafił dochować wierności.

Ponadto Kayah dowiedziała się, że podejrzewano u niej białaczkę, a duchowe wsparcie znalazła w kabale. Musiała się też zmierzyć z trudną przeszłością.

"Poznałam smak biedy, samotności, wielkiego rozczarowania, nawet najbliższymi. Bardzo przeżyłam mój wieloletni konflikt z ojcem, jego nieustanną krytykę, rozwód z mamą" – mówiła.

Potem wyznała, że szuka miłości:

„Mam 44 lata i jestem dużą dziewczynką, potrafię o siebie zadbać. Mam gołe nogi, jak zmarznę to może ktoś wpadnie do garderoby mnie ogrzać?" – mówiła ze sceny. 

Dzisiaj tamte wydarzenia Kayah puściła w niepamięć, podobnie jak znajomość z menedżerem sportowym.

"W pierwszej chwili Kasia powiedziała mi, że nikogo takiego nie zna" – mówi "Życiu na Gorąco" jej menadżerka Joanna Sobesto. 

"Dopiero gdy zobaczyła zdjęcia, przypomniała sobie, że spotkali się dawno temu ze wspólnymi znajomymi, a dopisana do tego została nieprawdziwa historia" – dodaje. 

"A wyjazd do Londynu?" – dociekają dziennikarze tygodnika.

"Nie ma o czym rozmawiać" - ucina agentka gwiazdy.


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy