Reklama
Reklama

Szczegóły wypadku Dody

O tym, że Doda (23 l.)miała wypadek w ostatnim czasie "trąbiły" wszystkie gazety. Znana skandalistka bez wątpienia otarła się o śmierć.

Wypadek zdarzył się o 3:45 w nocy. Doda wracała do Warszawy z koncertu w Licheniu. Wraz ze swoją menadżerką Mają Sablewską spała na tylnim siedzeniu, obudził ją trzask miażdżonej blachy.

Jak podaje "Fakt":

Samochód Dody dojeżdżał do miejscowości Krępa koło Łowicza. Jezdnia zwęża się w tym miejscu, bo prześwit pod wiaduktem jest zbyt wąski. Samochody przejeżdżają wahadłowo.

Wypadek zdarzył się z winy nadjeżdżającego tira:

Samochód gwiazdy miał pierwszeństwo przejazdu pod wiaduktem. Z przeciwnej strony zbliżał się tir, który powinien mu ustąpić. Ale kilkudziesięciotonowy kolos nie ustąpił miejsca. Kiedy mitsubishi L200 znalazło się pod wiaduktem , kierowca Dody zorientował się, że potężne auto wcale nie stoi, tylko pędzi. Prosto na samochód piosenkarki.

Reklama

Dzieki refleksowi i umiejętnościom kierowcy pasażerowie uniknęli śmierci.

Kierowca odbił w prawo, ocierając pojazdem o ścianę tunelu. Samochód wbił się w mur, łamiąc przy tym koło.

Sprawca wypadku odjechał z miejsca zdarzenia, jest poszukiwany przez policję.

Doda dochodzi do siebie jednak nadal jest w szoku.

Fakt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama