Jak podaje pismo "Na żywo", aktorka swoją przygodę z odchudzaniem rozpoczęła za namową córki, Kasi Jungowskiej.
- Po 50-ce metabolizm u kobiet spada, a Grażyna wie, że jej ciało to narzędzie pracy - mówi pismu znajomy gwiazdy. - Teraz, gdy nie ma etatu, jest to szczególnie ważne.
Specjaliści zaserwowali Szapołowskiej dietę zgodną z kodem metabolicznym DNA.
- Na podstawie badania krwi pacjenta opracowujemy, jakie produkty są dla niego wskazane - wyjaśnia Lidia Trawińska, dietetyk.
W jadłospisie pacjentów znajdują się głównie warzywa oraz kasze. To duża zmiana w przyzwyczajeniach żywieniowych gwiazdy, która zarzekała się, że na dietę nie przejdzie nigdy.
Bliscy aktorki twierdzą, że rozkwitła. Nową sylwetkę Szapołowskiej widzowie będą mogli podziwiać jesienią w serialu "Rezydencja".
"Jestem w tej chwili bez pracy, długo nie grałam. Zdecydowałam się podjąć to wyzwanie, jako rasowa aktorka, która nie ma pracy" - tłumaczyła w rozmowie z PAP.
"Żeby być w tym zawodzie - trzeba coś robić. Nikt nie będzie mówił o tym, czego nie zrobiłam. Czym innym jest show, czym innym jest film, a czym innym jest taki tasiemcowy serial. Trzeba bardzo uważać, żeby nie znudzić się widzom".
Aktorka na planie "Rezydencji" zrozumiała, jak ciężko pracuje się w serialu. "To praca po 12 godzin dziennie, bez odpoczynku. To jest prawdziwy wysiłek fizyczny i jestem pełna podziwu dla aktorów, którzy tak długo grają w tych wszystkich serialach nie tylko w Polsce, ale i na świecie. To wymaga niesamowitej kondycji".
