Syn Krzysztofa Cugowskiego nagle zmienił zdanie. Wiadomo, co na to tata
Chris Cugowski, syn Krzysztofa Cugowskiego z drugiego małżeństwa, talent muzyczny odziedziczył w genach, jednak przez dłuższy czas sprawiał wrażenie zainteresowanego inną ścieżką kariery. Z czasem jednak zmienił zdanie i postanowił kontynuować rodzinną tradycję.
Chris Cugowski, syn z drugiego małżeństwa Krzysztofa Cugowskiego, wcześnie się usamodzielnił. W wieku 16 lat wyjechał do brytyjskiej szkoły z internatem, potem studiował aktorstwo w Londynie.
Przez minione lata najmłodszy syn muzyka sprawiał wrażenie, jakby bardziej interesowały go role w brytyjskich serialach kostiumowych niż pójście w ślady taty i braci. Jak wyjaśnił w "Dzień Dobry TVN":
"Nie chciałem być tym następnym bratem, który poszedł w muzykę, bo to byłoby pójście na łatwiznę. Dlatego pomyślałem, że chcę zrobić coś innego".
Krzysztof Cugowski wydawał się zadowolony z decyzji najmłodszego syna. Jak wyznał w wywiadzie dla PAP, jego własne doświadczenia skutecznie zniechęciły go do prób układania dzieciom życia:
"Moi rodzice w młodości mówili mi, że będę pianistą. Miałem być też prawnikiem. Wiem doskonale, że to jest zły pomysł, gdy rodzice próbują naciskać. Dlatego Krzysiu ma wolną rękę i to on zdecydował, co ma robić".
Najmłodszy Cugowski ma już na koncie kilka sukcesów, które niechętnie nagłaśnia. O tym, że zagrał w popularnym serialu "Bridgertonowie" polskie media dowiedziały się właściwie przypadkiem.
Chris wystąpił też w kilku spektaklach, m.in. "POSH", "Margaret of Anjou" i "All Shook Up". Miewa też propozycje ze świata mody. Jedna z sesji, której ujęcie przedstawił na Instagramie, wywołała zresztą spore zamieszanie, bo była utrzymana w stylistyce ślubnej i wiele osób myślało, że syn Cugowskiego rzeczywiście się ożenił…
Jednocześnie Chris Cugowski dawał do zrozumienia, że odziedziczony w genach talent muzyczny jednak nie daje mu spokoju. W 2021 roku zajął szóste miejsce w show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", aż w końcu postanowił poświęcić się muzyce na pełen etat.
Ogłosił rozpoczęcie solowej kariery pod pseudonimem Phero, żeby nie budzić skojarzeń ze sławnym tatą ani braćmi. Jak wyznał na Instagramie:
"Artyści tacy jak Jack Garratt, Dominic Fike, Bruno Mars, Post Malone, czy Jacob Collier są dla mnie wzorem standardu do którego dążę w swojej muzyce, oczywiście od każdego z nich czerpiąc inny element. Dlatego też moja muzyka nie jest monotonna. Piosenki różnią się od siebie stylistyka mniej lub bardziej, dlatego że inspiruje więcej niż jeden styl, czy gatunek muzyczny i nie chce się zamykać w jednej szufladzie. Nie jestem szablonowy w mojej twórczości, ale na pewno jestem szczery".
Krzysztof Cugowski, jak twierdzi Chris, nie ma problemu z zaakceptowaniem decyzji najmłodszego syna, chociaż jeszcze nie tak dawno napomykał w wywiadach, że trzech Cugowskich na scenie osobiście uważa za wystarczającą liczbę. Kiedy jednak postanowił dołączyć czwarty, legendarny lider Budki Suflera podszedł do sprawy zadaniowo. Jak dał do zrozumienia Chris Cugowski w rozmowie z portalem O2, tata wychodzi z założenia, że skoro syn chce tworzyć muzykę, to niech przynajmniej robi to dobrze:
"Potrafił mi powiedzieć, że w tym momencie utworu jest na przykład za głośno, miał swoje uwagi do niektórych piosenek. Dostawałem konstruktywną krytykę z jego strony i to jeszcze bardziej mnie wspierało. Wiedziałem, że jest w stanie wyrazić swoją opinię, która niekoniecznie jest pochlebna. Dlatego jeśli mówił, że coś mu się podobało, to wiedziałem, że tak jest naprawdę i to nie jest tylko słodzenie".
Zobacz też:
Krzysztof Cugowski poszedł w ślady Jana Englerta. "Załatwił" pracę synowi
Syn Krzysztofa Cugowskiego nie gryzł się w język ws. swojego związku. "Mama wolała byłą"