Reklama
Reklama

Syn Beaty Tadli: Polska nie jest normalna, ani nie jest dobra

Sprowokowany kampanią billboardową syn Beaty Tadli Janek Kietliński opowiedział o swoich doświadczeniach związanych z rozwodem rodziców i wyjawił, co sądzi o współczesnej Polsce PiS-u.

Billboardy z napisem: "Kochajcie się mamo i tato" to kolejna odsłona zmasowanej akcji antyaborcyjnej, którą od miesięcy obserwujemy na ulicach polskich miast. 

Jedna z mam, która jest właśnie w czasie rozwodu, postanowiła podzielić się z internautami uczuciami, jakie towarzyszyły jej, gdy zobaczyła plakat.

"Poczułam się fatalnie, pełna wyrzutów sumienia, pełna przekonania, że zniszczyłam życie moim dzieciom" - napisała. Jej relację na swoim InstaStories udostępnił syn Beaty Tadli.

Kietliński postanowił odnieść się do tego wpisu w kontekście własnego życia prywatnego. "Moi rodzice także są po rozwodzie" - przypomniał i podkreślił, że nigdy nie potępiłby ich za tę decyzję. Jego zdaniem "to normalne", że uczucie "czasem się wypala" a "związek kończy".

Reklama

Zaznaczył jednak, że "nigdy nie jest to łatwe, a często traumatyczne". Później, nie przebierając w słowach, dał wyraz wzburzeniu, jakie wzbudziła w nim kampania.

"Jak można przypominać o cierpieniu, które niektórzy ludzie doświadczyli na pier******** szmatach reklamowych w całym kraju?" - zapytał.

Chłopak odniósł się także do kwestii porodu cesarskiego. "Niedawno usłyszałem, że dzieci z cesarki powinny obchodzić 'dzień wydobycia' zamiast dnia urodzin. Grubo. Płakać mi się chce" - skomentował. 

Opowiedział także, że gdy on przychodził na świat przez cesarskie cięcie jego mama zachorowała na sepsę i nie mogła widzieć syna przez kilka miesięcy po porodzie. Według słów syna Beata Tadla ledwo uszła wtedy z życiem.

"Teraz aborcja, rozwód a nawet cesarka są grzechem śmiertelnym w tym średniowiecznym grajdole" - podsumował chłopak. 

"To co mnie najbardziej bulwersuje to to, że my przyzwyczailiśmy się do tych obrzydliwych plakatów i traktujemy to wszystko, jak coś normalnego. Żyjemy w tym pieprzonym pisowskim kraju i potrafimy na co dzień zapominać, jak chorym jest miejscem" - podkreślił. 

"Polska nie jest normalna, ani nie jest dobra i czas chyba się obudzić i coś z tym zrobić!!!" - zakończył.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla | Jan Kietliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy