W lutym 2019 roku Stan Borys trafił do szpitala z silnymi bólami głowy. Zdiagnozowany u niego udar dla wszystkich był zaskoczeniem. Muzyk był bowiem w świetnej formie: biegał, grał w tenisa, przestrzegał diety i unikał używek. Przyczyny złego samopoczucia upatrywał początkowo w zatruciu smogiem. Niestety, okazało się, że jest dużo gorzej.
Udar spowodował niemal całkowity paraliż lewej strony ciała. Na domiar złego muzyk przeszedł jeszcze zawał serca kilka miesięcy temu. Na szczęście trwająca do tej pory rehabilitacja dała spodziewane rezultaty. Nadal jednak nie wiadomo, czy Stan Borys kiedykolwiek jeszcze wróci do śpiewania.
Stan Borys chce odzyskać głos
Jak wyznał muzyk w jednym z wywiadów:
Mój głos jeszcze śpi. Na szczęście nie straciłem mowy ani pamięci. Powtarzam wiersze i piosenki. Mam nadzieję i wiarę w to, że dojdę też do głosu śpiewanego. Żyję pozytywnymi myślami.
Ostatnio Stan Boys trafił pod opiekę polskiego laryngologa, mieszkającego w San Francisco, specjalizującego się w patologii głosu i mowy. Prof. Krzysztof Izdebski ma pod swoją opieką wybitnych artystów, między innymi Andreę Bocellego. Zajmował się także głosem Luciano Pavarottiego aż do śmierci śpiewaka. Jak wspomina Borys w rozmowie z „Super Expressem”:
To było niesamowite spotkanie i mam wielkie szczęście, że pan profesor zadzwonił do mnie już kilka razy. Jest polskiego pochodzenia i wykłada na Uniwersytecie w San Francisco. Napisał 27 książek na temat technik wokalu. Udzielił mi wiele cennych rad, dzięki którym mam nadzieję na powrót głosu, który straciłem przez udar, a następnie paraliż lewej strony ciała.
W przypadku głosu Stana Borysa rokowania nie są, niestety, najlepsze. Wkrótce miną trzy lata od udaru, a sytuacja z jego gardłem nie uległa wyraźnej poprawie. Jak ujawnia muzyk:
Czasem należy pogodzić się z utratą czegoś tak cennego jak głos. Oczywiście niechętnie się z tym godzę, ale po takiej chorobie i paraliżu trzeba uczyć się prawie wszystkiego na nowo tak, jak to robią małe dzieci. Czy jeszcze zaśpiewam? Buntuję się przeciwko temu, ale myślałem, że nie, ponieważ moje nerwy w gardle w dalszym ciągu są ofiarą bezgłosu. Staram się rozśpiewywać i podśpiewywać. Profesor Krzysztof utwierdził mnie jednak w nadziei, że odzyskam głos. Zaczynam mu wierzyć! Może nie osiągnę tych dźwięków, które osiągałem wcześniej w młodości, ale śpiewać pragnę.
Zobacz też:
Ricky Martin kończy 50 lat. Tak zaczynała się jego przygoda z show biznesemPrzepowiednia na święta. Co zobaczył Krzysztof JackowskiŻołnierze z bronią na jasełkach w szkole podstawowej w Ełku




***








