Reklama
Reklama

Sprawa Wieczorek. Paweł P. nie trafi do więzienia. Wiadomo, kto wpłacił kaucję

Wyrzuty, które zostały postawione Pawłowi P., traktowano jako ogromny przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Daleko jednak od ostatecznego rozwiązania tego, co stało się z młodą kobietą. Sprawy nie ułatwia fakt, że mężczyzna mógł liczyć na opłacenie kaucji wynoszącej 50 tysięcy złotych! Wiadomo, kto postanowił mu pomóc.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. Przeszukanie Zatoki Sztuki

Zaginięcie Iwony Wieczorek od wielu lat jest tajemnicą. Kiedy pierwszy raz usłyszano o zniknięciu młodej dziewczyny, w sieci pojawiały się setki materiałów analizujących każdy krok dziewczyny, trasę, po której się poruszała, a nawet zdjęcia przejeżdżających w tamtym czasie aut. Internauci, policja, a nawet sam Krzysztof Rutkowski robili wszystko, by zbliżyć się do prawdy o zaginięciu Iwony. Bezskutecznie. 

Reklama

Minęło niemal 13 lat. Choć policja przez ten czas nie zaniechała poszukiwań, wielu straciło nadzieję na poznanie prawdy. I nagle zobaczono światełko w tunelu. Pojawiło się krakowskie Archiwum X, które w czasie kilku tygodni odkryło, kim jest "mężczyzna z ręcznikiem" podążający za Iwoną w dniu zaginięcia, a także przeszukano teren Zatoki Sztuki. Kilka dni temu wydano komunikat w sprawie zakończenia śledztwa w klubie. 

Paweł P. utrudniał śledztwo dotyczące zaginięcia Iwony Wieczorek

Nie klub jednak był największym dokonaniem Archiwum X. Paweł P. usłyszał aż trzy zarzuty - jeden z nich dotyczył utrudniania śledztwa. Mężczyzna miał wejść do domu rodzinnego dziewczyny (już po zaginięciu), by usunąć dane z komputera! Ponadto miał podszywać się pod matkę zaginionej i twierdzić, że 19-latka przebywa w domu publicznym poza krajem. 

Prokuratura nie mogła tego zostawić. Paweł P. otrzymał nadzór i zakaz opuszczania kraju. Do tego zobowiązano go do wpłaty poręczenia majątkowego, czyli nic innego jak kaucji, dzięki której mężczyzna mógł uniknąć tymczasowego aresztowania, jednocześnie dając gwarancję prawidłowego przebiegu postępowania. Poręczenie było wysokie. Wynosiło aż 50 tysięcy złotych!

Paweł P. nie trafił do aresztu. Wpłacono kaucję!

"Na temat" poinformowało w lutym, że Paweł P. nie wpłacił poręczenia, ale i tak nie trafił do aresztu. Postanowił za to odwołać się do decyzji prokuratury. Sąd odrzucił wniosek, ale to niewiele zmieniło - Paweł P. nie trafił do aresztu, ponieważ wpłacono pieniądze. 

"Fakt" zacytował mec. Krzysztofa Wolińskiego, obrońcę Pawła P. 

"Obowiązek zapłaty poręczenia majątkowego został wykonany niezwłocznie po oddaleniu przez sąd w Krakowie zażalenia w tej sprawie. Wysokość poręczenia majątkowego została uregulowana już następnego dnia po tej decyzji sądu". 

Osobą, która wpłaciła pieniądze, była mama Pawła P. Pytanie tylko, czy działanie to wpłynie na korzyść mężczyzny?

Czytaj też:

Iwona Wieczorek: Pilny ruch policji, a teraz sensacja po zatrzymaniu Pawła P.! Mówią, gdzie są zwłoki

6 tys. policjantów musiało złożyć oświadczenie w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek!

Sensacja ws. Iwony Wieczorek. Szok, co stało się jeszcze w Dream Clubie! Policja niesłusznie pominęła "kluczowy wątek"? "Krzyczała: "Puść mnie"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama