"Sprawa dla reportera": druga młodość
"Sprawa dla reportera" ostatnio przyciąga przed ekrany telewizorów znacznie więcej widzów niż zwykle. Wybór absolutnie absurdalnych tematów okazał się skutecznym wabikiem na znudzonych codziennością odbiorców. W ostatnim odcinku programu Elżbieta Jaworowicz przyjrzała się sprawie pana Piotra "Chatki", który został niesłusznie oskarżony o przemyt narkotyków. Przypadkowa zbieżność nazwisk w połączeniu z zeznaniami świadka spowodowały, że mężczyznę niesprawiedliwie skazano na 7 lat więzienia. Wyrok co prawda trafił do sądu apelacyjnego, jednak oskarżony przeżywa nieprawdopodobnie silny stres, który wywołał u niego załamanie nerwowe, w tym nawet myśli samobójcze. Nieprawdopodobna tragedia pana Piotra była jednak zaledwie preludium do sensacji, które na widzów czekały w dalszej części "Sprawy dla reportera".

"Sprawa dla reportera": najnowszy odcinek
Po zakończeniu wątku niesprawiedliwie oskarżonego mężczyzny, program przeszedł do historii pani Władzi. Jak się okazało, prowadząca świetlicę na ogródkach działkowych seniorka miała na swoim sumieniu sporo grzeszków. Niemal 70-letnia kobieta organizowała na działce imprezy, na których zarabiała. Sprawa wyszła na jaw, gdy do zarządu wpłynął donos. Zgodnie z wersją wydarzeń prezentowaną przez panią Władzię, kobieta po 20 latach prowadzenia świetlicy straciła stanowisko w wyniku zawiści i nieprzychylności zarządu. Jej przeciwnicy w "Sprawie dla reportera" przedstawiali zgoła inną wersję wydarzeń. Twierdzili, że kobieta podpisała rezygnację ze sprawowanej funkcji. Najlepsze miało dopiero nadejść...

"Sprawa dla reportera": babcia nielegalnie handlowała wódką
Produkcji "Sprawy dla reportera" udało się ustalić, że seniorka tocząca walkę z zarządem ogródków działkowych nie jest bez winy. Kobieta miała bowiem handlować nielegalną wódką z Bułgarii w miejscu pracy! Jakby tego było mało, pani Władzia przyznała się do zarzucanych jej czynów przed kamerami. Chwilę później ze łzami w oczach zaczęła wymieniać potrawy, jakie w przeszłości gotowała na potrzeby imprez dla zarządu.
O groteskową atmosferę w studio zadbała również sama Elżbieta Jaworowicz. Prowadząca program co jakiś czas nuciła słynną przyśpiewkę "Łubudubu niech żyje prezes naszego klubu" z "Misia". Zdaniem prezenterki sprawa pani Władzi przypomina fabułę kultowego filmu Barei. W studio rozpętała się kłótnia, którą nieskutecznie próbowała okiełznać Jaworowicz. Zwieńczeniem skandalicznych treści oferowanych przez program było podjęcie dyskusji na temat dzieci chorujących na skrajnie rzadką chorobę. Trzeba przyznać, że dla produkcji "Sprawy dla reportera" nie ma tematów tabu.
Zobacz też:Agata Passent: Córka Agnieszki Osieckiej idzie na wojnę z ministrem edukacji! Chodzi o zdalne nauczanieFryzury odmładzające, które odejmują latNieoficjalnie: Raper Mata zatrzymany za posiadanie narkotykówMinisterstwo Zdrowia: Ponad milion osób przebywa w kwarantannieProf. Simon: Nie przygotowaliśmy się na piątą falę








