Smutne wyznanie Muńka Staszczyka. To dlatego doszło do rozpadu
Wczoraj media obiegła informacja o rozpadzie grupy T.Love. Jeden z muzyków Jan Benedek rozstał się z grupą, której liderem jest Muniek Staszczyk. Teraz ten drugi wyjaśnia powody decyzji grupy.
Grupa T.Love ogłosiła wczoraj w mediach społecznościowych, że kończy współpracę z legendarnym gitarzystą i kompozytorem Janem Benedekiem. Muzyk był jedną z najważniejszych postaci w historii zespołu.
Szanowni Państwo, informujemy, iż z dniem 6.10.2025 r. zespół T.Love zakończył współpracę z Janem Benedekiem. Bardzo dziękujemy Janowi za wspólny udany powrót zespołu w składzie z płyty King, przypieczętowany wydaniem w 2022 r. płyty pt. Hau, hau! Życzymy wszystkiego, co dobre na dalszej drodze muzycznej" - czytamy w mediach społecznościowych.
W komunikacie nie podano przyczyn rozstania z muzykiem. Z kolei sam Benedek nie ukrywał, że powodem rozstania są różnice zdań i napięcia między muzykami.
Bynajmniej nie krył się z faktem, że między nim i kolegami doszło do poważnych napięć.
"Drodzy państwo, dojechaliśmy do stacji końcowej naszej współpracy z Zygmuntem Staszczykiem. Ja jadę dalej swoją drogą z paroma refleksjami. Do wspólnego tworzenia muzyki potrzebny jest wspólny głos, wspólne emocje i przyjacielskie relacje. A nie ma dobrych relacji bez szacunku i transparentności" - informował gitarzysta.
Głos zabrał również Muniek Staszczyk, który w rozmowie z Faktem przyznał, że współpraca z Benedekiem jest dla niego trudna.
"Janek jest świetnym kompozytorem i gitarzystą, i wiele wniósł do historii T.Love. Razem stworzyliśmy "Warszawę" i "Kinga", ale ma bardzo trudny charakter i dlatego też bardzo ciężko się z nim pracuje, i dlatego musieliśmy się rozstać" - informuje Muniek Staszczyk.
Zobacz też:
Burza i poruszenie po występie Muńka w Sopocie. "To cud, że stoi"
Nie cichną echa występu Muńka Staszczyka w TVP. Menedżer zabrał głos