Reklama
Reklama

Śmierć Ewy Sałackiej wywołała poruszenie na całą Polskę. Plotki o jej życiu miłosnym krążą do dziś

O tragicznej śmierci Ewy Sałackiej mówiła latem 2006 roku cała Polska. Aktorka została, podczas pobytu na działce należącej do jej rodziców, użądlona przez osę i doznała wstrząsu anafilaktycznego. Pomóc nie był jej w stanie nawet obecny przy niej lekarz, znany chirurg szczękowy Witold Kirstein, o którym mówiła, że jest miłością jej życia. Zanim go spotkała, uchodziła za niezłe ziółko... Jedna z przyjaciółek, Małgorzata Potocka, powiedziała nawet o niej, że była tak piękna, że nawet psy oglądały się za nią na ulicy.

Ewie Sałackiej legendy opowiadano jeszcze za jej życia. Matka aktorki, nieżyjąca już reżyserka telewizyjna Barbara Sałacka, wspominała na przykład, że kiedy Ewa – wówczas kilkuletnia – usłyszała, że Kalina Jędrusik zrzuciła kilka kilogramów dzięki diecie „ryż i szampan”, zażyczyła sobie tych właśnie produktów na wszystkie posiłki.

„Z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze o klockach hamulcowych i wale korbowym w renówce, jak z Ewą” - żartuje Małgorzata Potocka, która była najbliższą przyjaciółką Ewy.

Reklama

„Nie widziałam też nigdy piękniejszej dziewczyny. Za nią nawet psy oglądały się na ulicy” - dodaje.

Ewa Sałacka: Pierwszy ukochany obiecywał jej, że wyruszą razem na podbój świata. Wyruszył sam...

Ewa Sałacka nigdy nie kryła, że ma wielką słabość do przystojnych mężczyzn, zwłaszcza jeśli są filmowcami lub lekarzami. Jej pierwszy mąż, Krzysztof Krauze, był filmowcem, jej drugi mąż, Witold Kirstein, lekarzem. Nie jest tajemnicą, że Krauze i Kirstein nie byli jedynymi panami, dla których straciła głowę.

Pierwszym chłopcem, w którym się prawdziwie zakochała, był jej kolega z łódzkiej filmówki – student wydziału operatorskiego Dariusz Wolski. Gdy ich miłość rozkwitła, mieli po dwadzieścia lat i marzyli, by razem wyruszyć na podbój świata.

Pewnego dnia Dariusz postanowił zrealizować to marzenie, ale... bez Ewy. Przerwał studia i poleciał do Hollywood, by tam kontynuować naukę. Udało mu się – choć czekał na to kilka lat – odnieść ogromny sukces. Dziś jest jednym z najbardziej cenionych operatorów świata – stał za kamerą m.in. na planie filmu „Dom Gucci” i wszystkich części „Piratów z Karaibów”, a dwa lata temu za zdjęcia do „Nowin ze świata” („News of the World”) nominowany był do Oscara!

Gdy pod koniec lat 70. ubiegłego wieku Dariusz Wolski wyjechał z kraju, Ewa niemal wypłakała sobie za nim oczy. Na szczęście znalazł się ktoś, kto pozwolił jej wypłakiwać się na swoim ramieniu. Starszy od niej o cztery lata początkujący reżyser Krzysztof Krauze pomógł jej zapomnieć o operatorze i został jej mężem. Niestety, ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu.

„Krzyś to cudowny facet, ale spotkaliśmy się w nieodpowiednim czasie” - wyznała Ewa, opowiadając magazynowi „Halo” o swych partnerach.

Matka wepchnęła ją w ramiona męża znanej aktorki

Po rozwodzie z Krzysztofem Krauze Ewa dała sobie spokój z filmowcami. W połowie lat 80. związała się ze Zbigniewem Wodeckim (byli parą przez kilkanaście miesięcy), a zaraz potem z niezwykle atrakcyjnym ginekologiem – doktorem Ludwikiem Kosmalem.

„Dla mnie mężczyzna, bym mogła się nim zainteresować, musi być przede wszystkim przystojny. Jeśli taki nie jest, nie zwrócę na niego uwagi, choćby był nie wiem kim. Jestem estetką” – powiedziała „Gali”.

Ludwik Kosmal był bardzo przystojny. Ewa zauroczyła się nim od pierwszego wejrzenia i postawiła sobie za punkt honoru rozkochać go w sobie, choć wiedziała, że jest mężem uwielbianej przez miliony Polaków Barbary Brylskiej.

Brylska wyznała po latach, że jej męża w ramiona Sałackiej popchnęła matka Ewy. Barbara Sałacka pewnego dnia, gdy „polska BB” wyjechała do Egiptu promować „Faraona”, zaprosiła Kosmalę na obiad...

„Ludwik został przygarnięty przez pewną panią znaną z telewizji, która miała córkę rozwódkę na wydaniu. Pretendentka do roli partnerki Ludwika była również aktorką, znacznie młodszą od jego żony i bardziej ekstrawagancką. To, że jej ukochany jest ojcem dwojga nieletnich dzieci, jakoś jej nie przeszkadzało” - tak opisuje Ewę Sałacką autorka książki „Barbara Brylska w najtrudniejszej roli”.

Po kilkunastu miesiącach wspólnego życia Ewa i Ludwik uznali, że jednak nie są dla siebie stworzeni. Ona miała dość bycia konkubiną, on tęsknił za dziećmi i chciał wrócić na łono rodziny. W końcu odszedł od Sałackiej z nadzieją, że Barbara Brylska przyjmie go pod swój dach. Aktorka jednak pokazała mu drzwi.

Ewa Sałacka: Z mężczyzną swojego życia była do końca. Umarła na jego oczach

Mężczyznę swojego życia – cenionego chirurga szczękowego Witolda Kirsteina – Ewa Sałacka poznała w 1992 roku na przyjęciu u ich wspólnych znajomych. Wtedy jednak, choć przetańczyli ze sobą całą noc, nie byli jeszcze gotowi, żeby rzucić się w sobie w ramiona, bo oboje byli zajęci. Dopiero dwa lata później, gdy znów spotkali się przypadkiem, umówili się na kawę.

„Witek podszedł do mnie i powiedział: „Rozwodzę się. Chciałbym się z tobą spotkać”. Postanowiłam zaryzykować. Tym bardziej że bardzo mi się podobał jako mężczyzna i człowiek” – opowiadała aktorka w wywiadzie dla „Echa Dnia”.

Decyzję, by wziąć ślub, podjęli niemal natychmiast. Pobrali się na początku 1994 roku, a wkrótce potem na świat przyszła ich córka Matylda.

„Nasz związek jest taki, jakiego każdy by sobie życzył, ale boję się autorytatywnych stwierdzeń, że „na pewno”, „na zawsze”, bo czytałam już kilka wywiadów z koleżankami, które opowiadały o małżeńskiej idylli mającej trwać wiecznie, a za miesiąc były same. Witek i ja zabiegamy o siebie, robimy sobie niespodzianki, sprawiamy drobne przyjemności bez okazji i niesamowicie się kochamy. Dlatego dobrze nam razem” – wyznała w wywiadzie.

Ewa i Witold bardzo do siebie pasowali. Byli małżeństwem wręcz idealnym. Gdyby nie tragiczny wypadek, który wydarzył się 23 lipca 2006 roku, pewnie wciąż byliby razem.

Przyczyną nagłej i kompletnie niespodziewanej śmierci Ewy Sałackiej było uduszenie po użądleniu osy, która wpadła do gardła aktorki, gdy ta chciała napić się soku. Witold Kirstein był świadkiem zdarzenia, ale – choć natychmiast udzielił ukochanej pomocy – nie zdołał uratować jej życia. Ewa zmarła w karetce, w drodze do szpitala. Miała zaledwie 49 lat.

Zobacz też:

Córka Ewy Sałackiej w końcu to zrobiła. Po śmierci mamy nie miała wyjścia

Niepokojące wieści od Maryli Rodowicz. Piosenkarka została zaatakowana podczas koncertu

Uwielbiana gwiazda sportu nie żyje. Do tragedii doszło na autostradzie

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Sałacka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy