Reklama
Reklama

Słynne odejścia: Batalia Jolanty Mrotek o pieniądze. Był to głośny skandal!

Jolanta Mrotek w 2015 roku, w atmosferze skandalu odeszła z Teatru Sabat. Później nie dopisywało jej szczęście. Za swoją rolę w "Klanie" została znienawidzona przez widzów. To ponoć przez nią umarł słynny Rysiek Lubicz. Jak potoczyły się losy aktorki?

Jolanta Mrotek swoją karierę zaczynała w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Później artystka zaczęła pojawiać się na scenie Teatru Muzycznego w Poznaniu, Teatru Syrena w Warszawie oraz w teatrze "Roma" w Warszawie. W 1995 roku zaczęła występować w popularnym programie satyrycznym Jacka Fedorowicza o nazwie "Dziennik Telewizyjny" jako mgr Mrotek, co przyniosło jej pierwszy raz rozpoznawalność. Ponadto przez wiele lat była zatrudniona w Teatrze Sabat. 

To właśnie rozstanie z tą ostatnią instytucją przyniosło jej niechciany rozgłos i wywołało atmosferę skandalu.

Reklama

"Oddałam tej scenie serce i kawał życia. Razem z mężem pomagaliśmy Małgorzacie Potockiej tworzyć ten teatr. Wymagało to wielu poświęceń. Taniec, śpiew, wielogodzinne treningi i próby do przedstawień zajmowały cały czas. - Niestety, nie czułam się ani doceniana, ani nie byłam na czas wynagradzana" — mówiła w 2015 roku z goryczą Jolanta w rozmowie z "Faktem".

Mrotek oraz Małgorzata Potocka dyrektorka Teatru Sabat, wzajemnie oskarżały się w mediach. Joanna twierdziła, że Potocka nie wypłacała jej należnych pieniędzy i musiała walczyć o zaległe wypłaty. W końcu nie wytrzymała stresu i złożyła wypowiedzenie. Potocka z kolei zapewniała w wywiadach, że to ona zwolniła Mrotek w ramach odmładzania zespołu.

- Usłyszałam na koniec, że wszystko zawdzięczam dyrekcji i że przepadnę, zginę z głodu. Ale było mi już wszystko jedno" - wspominała Jolanta Mrotek. Po długiej batalii sądowej tancerka odzyskała od dyrekcji teatru zaległe wypłaty. Jak informował "Fakt" była to kwota około 5 tys. złotych.  

Znienawidzona Halszka z "Klanu"

Później dzięki swojej roli jako Halszka w "Klanie", aktorka zdobyła dużą popularność. Ciekawostką jest, że w serialu pojawiła się dwukrotnie — najpierw w latach 1998-1999, grając rolę rejestratorki w lecznicy, a następnie w 2002 roku powróciła jako czarny charakter, wcielając się w postać przebiegłej Arlety "Halszki" Kosickiej. Postać ta była niezwykle nielubiana przez widzów.

Bohaterka, grana przez Jolantę Mrotek, przyczyniła się do śmierci Ryszarda Lubicza (Piotr Cyrwus), co spowodowało furię fanów "Klanu". Niektórzy mieli nawet problemy z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości i atakowali słownie samą aktorkę.

"Czuję się napiętnowana, muszę się tłumaczyć na każdym kroku. Jakoś daję sobie z tym radę, ale mój syn o wiele gorzej znosi to zamieszanie" - mówiła później w "Twoim Imperium".

Ostatecznie po przykrych doświadczeniach z Sabatem i roli w "Klanie" Jolanta Mrotek zniknęła z rozświetlonych fleszami aparatów ścianek show-biznesu. Poświęciła się życiu rodzinnemu u boku męża Jarosława Grudzińskiego.

Zobacz też:

Naruszewicz wspomina rozstanie i tłumaczy co to jest srebrny rozwód

Dorota Naruszewicz spędzi święta bez chorej mamy: Spotkamy się w mniejszym gronie

Jacek Borkowski o Dorocie Naruszewicz: "Nie tęsknię"


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jolanta Mrotek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy