Jak donosi "Fakt", na pokładzie niemieckich linii Lufthansa, członkowie zespołu Papa D zachowywali się skandalicznie. Mimo interwencji stewardes, mężczyźni balangowali, palili, pili alkohol.
"Pasażerowie złożyli wiele skarg na ich zachowanie" - powiedział rzecznik niemieckich linii w rozmowie z tabloidem.
Kiedy stewardesa zabroniła muzykom robienia zdjęć, jeden z nich miał jej wykręcić rękę i wyrwać aparat.
"To kłamstwo, że pobiłem stewardesę" - zaprzecza Filip Siejka, jeden z uczestników burdy.
Stasiak o całym zamieszaniu dowiedział się po fakcie, gdyż w czasie trwania awantury spał. Po lądowaniu na lotnisku O'Hare w Chicago, muzycy Papa D zostali aresztowani. Stasiaka natomiast wpuszczono do USA, gdzie z wynajętymi muzykami zagrał trzy koncerty.
Menedżerka zespołu, Monika Batogowska, twierdzi, że mężczyźni aresztowani zostali za złamanie zakazu fotografowania na pokładzie samolotu.








