Na planie "Domu niespokojnej starości" spotkała się cała plejada polskich gwiazd: Beata Tyszkiewicz, Zofia Czerwińska, Edyta Olszówka, Wojciech Pokora, Edward Linde-Lubaszenko.
Mimo że gotowych jest siedem odcinków, a kolejnych trzynaście ma napisany scenariusz, serial nigdy nie wszedł do ramówki. Dlaczego? Jak dowiedział się "Super Express", w produkcji TVP jednym z bohaterów jest ksiądz, nałogowo grający w karty.
Zdaniem Zofii Czerwińskiej to jest prawdopodobnie powód tego, że serial nie trafił na antenę:
"Nieoficjalnie możemy przypuszczać, że ksiądz, pokazany tutaj ze swoją słabością, mimo że żartobliwie, położył temat" - mówi w rozmowie z dziennikiem.
Pozostali aktorzy również są zaniepokojeni zaistniałą sytuacją. Beata Tyszkiewicz uważa, że o serialu "nie zapomniano, tylko ktoś musi poświęcić sześć godzin na obejrzenie go, a następnie podjęcie decyzji".
Andrzej Stępniewski, współproducent, problem widzi w zmieniających się wciąż władzach telewizji publicznej.
Podobnie Edward Linde-Lubaszenko: "Nikt nas o niczym nie poinformował. Ni z gruchy ni z pietruchy wstrzymano produkcję. Już wolałbym, żeby cokolwiek powiedzieli, np. że źle zagraliśmy. Mówiono nam, że mamy uczestniczyć w poważnym zadaniu, a tak się skończyło. Szkoda!" - żali się.
Zobacz również: Wysokie odprawy Lis i Kammela








