Antek Królikowski w zeszłym roku stał się jednym z najczęstszych bohaterów mediów plotkarskich. Zaczęło się dobrze, bo od ślubu z Joanną Opozdą. Choć wielu dziwiło się, skąd ten pośpiech, bo przecież para kilka miesięcy wcześniej zdążyła się rozstać.
Dowiedzieliśmy się, że głównym powodem była ciąża celebrytki. Synek pary przyszedł na świat w lutym 2022 roku. Jednak jeszcze przed jego pojawieniem się wyszło na jaw, że jego ojciec zdradził jego mamę z sąsiadką.
Okazało się nią tajemnicza prawniczka Izabela, z którą Antek jest zresztą do teraz. Para nie chce pokazywać się publicznie i stara się unikać rozgłosu.
Teraz jednak Królikowski postanowił co nieco opowiedzieć o ich relacji. Udzielił więc wywiadu magazynowi "Party". Rozmowę zaczął jednak od tego, jak w ostatnich miesiącach było mu ciężko. Dodał też, że małżeństwo z Opozdą było wielką pomyłką i właściwie od samego początku było skazane na niepowodzenie.
"Z przykrością stwierdzam, że tak. To było zdecydowanie zbyt wcześnie. Rok 2021 był dla mnie bardzo trudny, wiedziałem już, że pojawi się Vincent, więc w oczywisty sposób chciałem podołać" - wyznał.
Królikowski rozpływa się nad ukochaną Izabelą
Zapewnił jednocześnie, że chciał ratować związek z Joanną, dlatego "zdecydowali się nawet na wizytę u terapeuty". Jednak Opozda miała ostatecznie zdecydować, że nie chce dalej tego ciągnąć.
Najgorsze miało jednak przyjść nieco później. Królikowski wyjawił, że zdradzona małżonka postanowiła go ukarać, odcinając całkowicie od syna.
"To był ciężki czas, bo czekałem na narodziny syna bez żadnego wpływu na to, co się dzieje. Nie dostałem informacji, jak Asia się czuje, czy Vincent jest zdrowy. A potem zaczął się medialny koszmar. Byłem zdruzgotany, a media śledziły każdy mój ruch, dopowiadając do tego obszerne historie" - żali się aktor.
Na szczęście mógł liczyć na wsparcie sąsiadki Izabeli. Kobieta okazała się "aniołem" i to dzięki niej udało mu się przetrwać najtrudniejsze momenty.
"Cieszę się, że nie jest osobą publiczną, a wręcz stroni od show-biznesu i skupia się na własnych celach. Jest moim aniołem. Jestem jej wdzięczny za każdy dzień, bo trwa przy mnie, a nie miała i nie ma lekko. Gdyby nie ona, mógłbym nie mieć siły, żeby poradzić sobie ze wszystkimi problemami, które nagle spotęgowały się jak nigdy wcześniej. [...] Razem poradzimy sobie ze wszystkim. Dosłownie wszystkim. Przetrwaliśmy najgorsze i wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej" - stwierdził.
Nie zabrakło też wyznań dotyczących "nieuleczalnej choroby". Przypomnijmy, że w czasie medialnej afery Królikowski postanowił wyznać, że walczy ze stwardnieniem rozsianym.
W oświadczeniu stwierdził, że to właśnie choroba wpłynęła na jego często niezrozumiałe zachowanie, więc znika na jakiś czas z mediów, by zająć się swoim zdrowiem.
Tym razem w rozmowie z "Party" o chorobie mówi już jednak zgoła inaczej. Porównał ją nawet do... miłości.
"Według azjatyckich wierzeń SM to "choroba miłości". Teraz myślę, że coś w tym może być. Moje życie miłosne było... cóż... szalone? Jednak jestem wdzięczny za każdą relację, bo doprowadziła mnie do tego, gdzie dziś jestem. Wiem, kim jestem, dokąd zmierzam, i cieszę się, że mam obok siebie odpowiednią osobę" - podsumował.
Zobacz też:
Kochanka Antka Królikowskiego ukrywa się przed światem!
Fani Opozdy domagają się zwolnienia prawniczki IzabeliTabloid przyłapał Królikowskiego z kochanką
