Sebastian Stankiewicz, którego w styczniu będziemy oglądać w głównej roli w dwuczęściowym filmie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Tajemnice polskich fortun”, a wcześniej zobaczymy w „Gierku”, zawsze chciał być aktorem. Kiedy uświadomił sobie, że natura raczej nie obdarzyła go warunkami pozwalającymi wcielać się w amantów, uznał, że... to nie szkodzi, bo ludzie – jak żartuje – z „niskim zawieszeniem” też mają szansę zostać gwiazdami kina.
Do sześciu razy sztuka
Niestety, kandydata na aktora nie dostrzegli w nim profesorowie ze szkół teatralnych, do których próbował się dostać. A próbował pięć lat z rzędu! Dopiero za szóstym razem przyjęto go na wydział lalkarski we Wrocławiu. Po ukończeniu studiów przez dwanaście lat grał epizody i rólki, które były tak małe, że nazwisko Stankiewicz nie było nawet wymieniane w napisach końcowych. Uparł się jednak, żeby spełnić swe marzenie...
Zanim w końcu, mając czterdzieści lat, dostał nagrodę na Festiwalu Filmowym w Gdyni za rolę w „Panu T.”, przeszedł przez piekło i doznał upokorzeń, których nie życzyłby nawet największemu wrogowi. „Na drodze każdego człowieka zdarzają się wyboje, to normalne” - powiedział „Twojemu Stylowi”, dodając, że gdyby nie wsparcie babci i mamy, po paru upadkach nie podniósłby się, nie otrzepał kolan i nie poszedł dalej.
Wyrzucony z planu
Przeżyciem, które wciąż powraca do Sebastiana Stankiewicza w koszmarach, była jego praca na planie jednego z filmów Janusza Kondratiuka. Miał do wypowiedzenia tylko pięć słów: „W dupie podaj te knedle!”.
W ogóle mi nie szło. Po trzydziestu powtórkach, kiedy ani razu nie udało mi się trafić w oczekiwania reżysera, podziękowano mi za współpracę
Trzy lata temu Sebastian miał okazję porozmawiać z Januszem Kondratiukiem na festiwalu w Gdyni. Okazało się, że reżyser świetnie go pamięta, bo nigdy wcześniej nie spotkał tak bardzo jak on „zaczopowanego” aktora.„Powiedział mi, że się pomylił co do mnie” - zdradził Stankiewicz w rozmowie z Beatą Nowicką z „Twojego Stylu”.
Dziesięć filmów i cztery seriale w rok
Dziś Sebastian Stankiewicz uważany jest za jednego z najlepszych polskich aktorów charakterystycznych. Nic dziwnego, że reżyserzy ustawiają się do niego w długich kolejkach, licząc, że znajdzie w swym terminarzu jakieś „okienko”. Tylko w 2021 roku Sebastian zagrał w dziesięciu (!) filmach i czterech serialach (m.in. w nowych odcinkach wielkiego hitu Polsatu „Świat według Kiepskich”). Aktor – mówiąc o swoich pierwszych latach w zawodzie – przyznaje, że otarł się o... alkoholizm, a wręcz zdarzało mu się pić na umór.
Marzyłem o graniu, o dobrych rolach, ale ich nie dostawałem. Pojawił się alkohol. Był pocieszeniem, kompensował marzenia, pomagał ratować poczucie własnej wartości. Bałem się, że mnie ten alkohol porwie. Na szczęście nie wpadłem w czarną dziurę
Dziś Sebastian Stankiewicz nie musi się już martwić ani o pracę, ani o finanse. „Teraz czuję się szczęśliwy” - twierdzi.


***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE pomponik.pl
Zobacz także: Ewa Błaszczyk nie może już bardziej pomóc córce. "Wykorzystaliśmy wszystkie możliwości"
Wiktoria Gąsiewska przyłapana z innym po finale "Tańca z gwiazdami"! Adam Zdrójkowski mówi o rozstaniu!Edzia z "Królowych życia" bardzo się zmieniła! Ale metamorfoza!








