Schreiber rozwiała wątpliwości po kryzysie z Korczarowskim. Padły słowa o kolejnym partnerze
Marianna Schreiber nie ma powodów do radości. Trudno powiedzieć, że odkąd rozstała się z Łukaszem Schreiberem, może cieszyć się szczęśliwym życiem miłosnym. Najpierw był głośny rozpad związku z Przemysławem Czarneckim, a teraz - kłopoty w raju z Piotrem Korczarowskim. Marianna zdenerwowała się do tego stopnia, że nadała bezpośredni komunikat. "Pytają mnie, czy to mój kolejny partner" - powiedziała na nagraniu.
Marianna Schreiber nie jest zadowolona z tego, w jaki sposób potoczyła się jej historia. Choć regularnie udziela wywiadów na temat swoich relacji damsko-męskich, nieustannie podkreśla, że nie chce dłużej dzielić się szczegółami. Nawet Piotr Korczarowski woli nie zdradzać tajemnic pary, choć zapewnił, że jego serce jest zajęte.
"Teraz nigdzie nas nie ma i najwyraźniej to też niedobrze. Naprawdę tak bardzo was to interesuje? Nie lepiej żyć swoim życiem? Dbać o swoje związki? Chyba że pytające chcą wybadać, czy znów jestem do wzięcia. Jeśli tak, to nie" - odpowiedział na jedno z pytań Instagramie.
Marianna niedawno napisała o sobie, że "ta kobieta będzie niedługo bardzo, bardzo szczęśliwą żoną i mamą kilkorga dzieci". A jednak słowa, związane z wizją, o której realizacji marzy wiele osób, nie były do końca prawdą. Schreiber nieoczekiwanie znów postanowiła, że milczeć można, ale do czasu i wyznała prawdę o relacji z Piotrem.
W rozmowie z Moniką Jaruzelską opowiedziała, że niedawno poruszyła ten temat ze swoją siostrą. Konsekwencje publicznego związku okazały się ogromne, co zauważyła nawet ona. Warto przypomnieć, że przez bliższe kontakty ze Schreiber Korczarowski stracił posadę w sztabie.
"Z perspektywy czasu wiem, że Piotr nie do końca stracił przez naszą relację (...) Ale biorę to na siebie. (...) On całe życie pod to poukładał, a teraz dostał kubeł zimnej wody na głowę, że (...) ludzie nie kierują się samą ideą" - mówiła smutna Schreiber.
Marianna zapewniła, że planuje uratować związek, ale bez medialnej otoczki. Niestety, nie zawsze się to udaje...
Zaledwie wczoraj postanowiła wtrącić swoje trzy grosze do tematu i krótko (oraz nieco prowokacyjnie) skwitowała na Instagramie:
"Mam 32 lata, 10 lat byłam w związku małżeńskim. No i jeszcze dwa związki partnerskie. Ludzie do tego stopnia się na mnie uwzięli, że nawet jak kupuję colę i jest na niej napisane "Paweł" to pytają mnie, czy to mój kolejny partner. Bezczelne".
Czytaj też:
Najpierw wywiad Peli, a teraz takie doniesienia. Paulina Smaszcz dobitnie o sytuacji Kaczorowskiej
Po wyznaniu Dody zdobyła się na odwagę. Oto co przeżyła dwa lata temu