Barbara Krafftówna nie żyje
Barbara Krafftówna od wielu lat mieszkała w mieszkaniu położonym na warszawskim Śródmieściu. Honoratka z "Czterech pancernych i psa" przez sąsiadów była traktowana po przyjacielsku. Ludzie, którzy niemal każdego dnia spotykali gwiazdę ogromnie przeżyli jej śmierć.
Znałyśmy się tak długo, że trudno policzyć te wszystkie lata. Spotykałyśmy się najczęściej na podwórku. Na sąsiedzkie herbatki nigdy nie było czasu, bo Basia zawsze była w rozjazdach. Większość czasu spędzała w teatrach, albo jeździła w trasy ze swoimi recitalami, ale za każdym razem choć na chwilę przystanęła, żeby zamienić słowo. Była tutaj bardzo lubiana. Nigdy nie dała po sobie odczuć, że jest gwiazdą. Chętnie chodziłam na spektakle, w których grała
Dla Barbary Krafftówny aktorstwo było całym życiem.
Żyła teatrem. Uwielbiała opowiadać o swoim artystycznym świecie, o tym, gdzie występowała, gdzie bywała. Była niezwykle serdeczną kobietą. Miło wspominam każde spotkanie z nią. Bardzo mi przykro, że już jej nie ma

Sąsiedzi wspominają Barbarę Krafftównę
Pani Teresa była dla Barbary Krafftówny kimś więcej niż tylko sąsiadką. Dzieliła z nią radości i smutki.
Znałam też jej męża. Pamiętam jak wiele lat temu opłakiwaliśmy go tu wszyscy. Drugi mąż też szybko umarł i syna pochowała... Mimo tych nieszczęść miała ogromną pogodę ducha. Była silną kobietą mimo swej niewielkiej postury
Barbara Krafftówna pomimo starszego wieku, czerpała z życia pełnymi garściami.
Jakiś miesiąc temu spotkałam ją, kiedy wracała z jakiegoś wydarzenia kulturalnego z siostrzenicą. Wyglądała bardzo dobrze i humor jej dopisywał. Nigdy nie narzekała na brak towarzystwa, ale siostrzenica zajmowała się nią bardzo serdecznie i była z tej relacji zadowolona

Barbara Krafftówna: jak zapamiętamy aktorkę?
Dla widzów Barbara Krafftówna na zawsze zapadnie w pamięci jako kwintesencja kobiecości oraz ikona kina. Dla sąsiadów była przede wszystkim pogodną, pozytywnie nastawioną do życia znajomą.
Uwielbiała spacerować po okolicy. Jeszcze przed pandemią często chodziła pieszo na Stare Miasto. Miała tam swoją ulubioną kawiarnię przy Barbakanie, gdzie latem najczęściej zachodziła na kawę i lody
Aktorkę charakteryzowało zamiłowanie do żartów oraz wielka otwartość.
Jak się nie spieszyła to zawsze chętnie porozmawiała i o życiu i o swoim ukochanym teatrze. Zawsze trzymały się jej żarty. Miała inteligentny dowcip i cudowny uśmiech. Smutno tu będzie teraz bez naszej pani Basi. Była barwnym ptakiem naszej okolicy i naszą dumą, choć nigdy nie uważała się tu za lepszą od kogoś innego
Aktorka deklarowała, że zamierza dożyć "trzech kaktusów", czyli 111 lat. Niestety życie napisało inny scenariusz.



Zobacz też:
Kim jest mąż Danuty Holeckiej? Może poszczycić się pokaźnym majątkiem!Nie daj się oszukać. Przestępcy podszywają się pod ZUSKomisja śledcza ds. inwigilacji. Paweł Kukiz stawia warunek: zagłosuję, jeśli stanę na jej czele
Koronawirus w Polsce. Ile nowych przypadków dzisiaj? Dane Ministerstwa Zdrowia, 25 stycznia, wtorekKO przedstawiła reprezentację na spotkanie z premierem. Zabraknie Tuska








