Reklama
Reklama

Sąsiadkom Stanisława Tyma rozwiązały się języki. Mówią, jaki był naprawdę

Stanisław Tym był legendą kina, a jego filmy przyniosły mu rozpoznawalność w całej Polsce. Jednak w maleńkiej wsi na Podlasiu, w której mieszkał od dawna, znany był z czegoś zupełnie innego. Po śmierci artysty jego sąsiedzi ujawnili, jak będą go wspominać.

Stanisław Tym zamieszkał na Podlasiu

Stanisław Tym w minionych dekadach szukał ukojenia w cichej ostoi, jaką był jego dom we wsi Zakąty na Podlasiu, u południowych brzegów jeziora Wigry. Maleńka wieś stała się jego przystanią już w 1978 roku. Nigdy nie żałował przeprowadzki z głośnego miasta, bo w Podlasiu zakochał się dużo wcześniej.

Z tą okolicą zetknął się już kiedy przyjeżdżał na Suwalszczyznę wraz ze Studenckim Teatrem Satyryków. Baza mieściła się w Krzyżach. On zakochał się w Cimochowiźnie, położonej niedaleko Starego Folwarku, przy jeziorze Wigry.

Reklama

"Pewnego razu wybrałem się nad Wigry do Cimochowizny, pomyślałem, że chciałbym tu zamieszkać. Na polu leżał wielki głaz. Pomyślałem, że jeśli uda mi się go ruszyć, to wszystko będzie tak, jak zechcę. Przyniosłem gałęzie, zrobiłem dźwignię i szczęśliwie udało mi się podnieść kamień" - wyznał Gazecie Współczesnej przed laty.

Suwalszczyzna w filmach Stanisława Tyma

Mało kto wie, że Podlasie kilkukrotnie pojawiło się w filmach Tyma. W tym regionie powstały między innymi "Rozmowy kontrolowane", a także "Ryś". W tym ostatnim jako statyści wystąpili zresztą mieszkańcy okolicznych terenów. Jak donosi serwis Suwałki24, w "Rysiu" pokazano między innymi Suwałki z przejazdem kolejowym i stacją benzynową przy ulicy Sejneńskiej, klasztor pokamedulski, okolice Jeleniewa i Stańczyki.

Aby Tym mógł kupić gospodarstwo na terenie parku narodowego, musiał skończyć Telewizyjne Technikum Rolnicze. Chętnie brał udział w lokalnych wydarzeniach: pojawiał się w Wojewódzkim Domu Kultury w Suwałkach, Muzeum Wigierskiego Parku Narodowego w Starym Folwarku, organizował też wieczory kabaretowe. A jak wspominają go mieszkańcy wsi Zakąty?

Sąsiedzi Stanisława Tyma mówią, jaki był naprawdę

Reporter Super Expressu rozmawiał z mieszkańcami wsi Zakąty. Helena Wasilewska nie może się go nachwalić.

"O panie! Co to był za człowiek! On mi życie uratował! (...) Myśmy go tu wszyscy kochali! Mnie już by od dawna na świecie nie było, gdyby nie Staszek. Lekarze w Augustowie nie wiedzieli, co mi jest. Pobadali, pobadali, i odesłali do domu. A Staszek widział, że coś jest nie tak. Zadzwonił do Warszawy, umówił mnie w szpitalu. (...) Miał rację! Dopiero tam okazało się, że potrzebuję pilnej, ratującej życie operacji. Coś tam się rozlało, zakażało. Aż się boję pomyśleć, co by było... A miałam wtedy dójkę małych dzieci, jedna 2, druga 4-latka. (...) Stasiek to był nasz prywatny anioł!" - wspomina kobieta.
Podobne doświadczenia z aktorem ma pani Wanda.

"Prezenty dzieciakom na święta zawsze przynosił. Wspaniały był nasz Stasio! O, i do porodu mnie zawiózł! Bo wtedy jeszcze nie mieliśmy samochodów, a on miał. Sam zaproponował, że jak się zacznie, żeby na żadną karetkę nie czekać. I zawiózł. Kiedyś św. obrazki całej wsi przywiózł. Tu mam nawet obrazek św. Kingi, którą mojej mamie podarował. Z dedykacją. (...) Taki to był człowiek. A teraz już go nie ma. Smutno" - dodaje mieszkanka wsi.

W ostatnim czasie aktor przebywał niestety głównie w szpitalach. Teraz jego dawni sąsiedzi mówią ze smutkiem, że stracili przyjaciela.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Jerzy Kryszak zabrał głos zaraz po odejściu Stanisława Tyma i wyjawił przejmującą prawdę

Anna Korcz pracowała ze Stanisławem Tymem. Wobec jednego nie ma złudzeń

Żona Stanisława Tyma wspierała go w chorobie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Tym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy