Wszyscy byli w szoku, gdy okazało się, że Ryszard Rynkowski został zatrzymany przez policję pod swoim domem w Brodnicy. Na początku nie było jednak wiadomo, czy mężczyzna wymachujący rzekomo bronią i grożący popełnieniem samobójstwa, to faktycznie znany piosenkarz.Teraz jednak głos w sprawie zabrał menedżer wokalisty. Bogdan Zep w rozmowie z portalem "Wirtualna Polska" potwierdził, że taki incydent miał miejsce. Uspokoił jednak, że Rynkowski jest już w domu i powoli dochodzi do siebie."Pan Ryszard Rynkowski jest już w domu i odpoczywa. Nie zostanie wszczęte żadne śledztwo, ponieważ on nikomu bronią nie groził. Badanie alkomatem wykazało, że w jego organizmie był alkohol, ale nie był pijany. Miał po prostu słabszy dzień. Żona zadzwoniła na policję i go zatrzymali" - tłumaczy menedżer gwiazdy.Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w nocy z 15 na 16 listopada. Policja dostała zgłoszenie, iż 65-letni mieszkaniec powiatu wymachuje bronią i grozi popełnieniem samobójstwa. Po przyjeździe funkcjonariuszy mężczyzna oddał broń i został przewieziony na badania.


***
Zobacz więcej z życia celebrytów:








