"Będzie krew, pot i łzy!" – zapowiadał z uśmiechem, jadąc kilka dni temu do Wilna, gdzie czekała na niego wierna polska publiczność.
I tym razem Ryszard Rynkowski nie przesadził ani trochę, bo na scenie dał z siebie wszystko, a wypełniona po brzegi sala ze wszystkich siła śpiewała z nim jego największe przeboje.
To zresztą nie jedyny koncert. Od kilku tygodni trwa trasa koncertowa artysty. W najbliższych dniach odwiedzi liczne polskie miasta, a na wszystkie koncerty bilety sprzedają się jak świeże bułeczki.
Piosenkarz zdaje sobie sprawę, jaka spoczywa na nim odpowiedzialność. Nie chciałby zawieść fanów. A dobiega powoli siedemdziesiątki! W dodatku latem mówiło się o jego problemach zdrowotnych.
"Chodzenie sprawia mi wielką trudność. Prawe biodro wymaga rehabilitacji, a jeśli to nie pomoże, niewykluczone, że konieczna będzie operacja" – wyznał.
W 2016 roku pan Ryszard miał kłopoty emocjonalne: awanturował się z bronią w ręku w swojej posiadłości w Zbicznie koło Brodnicy.
Dziś wszystko wskazuje na to, że szczęśliwie uporał się z demonami i jest w dobrej kondycji, a wszystko to dzięki bliskim: żonie Edycie (45 l.) i synkowi Rysiowi (10 l.).
A dzięki córce z pierwszego małżeństwa Marcie (40 l.) jest też dumnym dziadkiem Janka (9 l.) i Ignasia (8 l.).


***





![Wiśniewski ostro o Martyniuku. Mówi o konsekwencjach [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LSVO3WR5EMYY0-C401.webp)


