Patrząc na twój idealny wygląd, wielu ludzi uważa, że zajmuje cię przede wszystkim dbałość o własną urodę, a nie porządek w domu.
Małgorzata Rozenek: - Nie zgadzam się z opinią, że zadbane kobiety nie zajmują się domem. To tylko kwestia dobrej organizacji i wyboru odpowiednio trwałych kosmetyków do pielęgnacji. Czasami robię dwie, trzy rzeczy naraz, ale dzięki temu potrafię ze wszystkim zmieścić się w czasie. Co więcej, gdy jadę do uczestniczek mojego programu, każda z nich ma trzy razy więcej ubrań i sześć razy więcej kosmetyków i butów niż ja. To właśnie w tym tkwi szkopuł.
Czyli Polki są niegospodarne?
M.R.: - Po prostu nie umiemy sobie odmawiać. Ciągle coś kupujemy, a potem efekt jest taki, że nie potrafimy zapanować nad nadmiarem otaczających nas rzeczy. Za dużo bibelotów, kosmetyków i ubrań. Z wielu z nich nawet nie jesteśmy zadowolone. Ja chcę pokazać Polkom, że ograniczając się do rzeczy, które naprawdę są ładne i potrzebne, łatwiej utrzymać porządek. Chodzi o to, żeby zmienić swoje podejście do życia.
Czy to prawda, że znajomi boją się teraz zapraszać cię do siebie?
M.R.: - A czego mieliby się bać? Przecież ja się nie zmieniłam. Zawsze taka byłam, tylko teraz mogę podzielić się tym z widzami.
Czujesz się już gwiazdą?
M.R.: - Proszę nie nazywać mnie tak. Ja po prostu robię to, co lubię. Ale to, że pokazuję, jak łatwo uporządkować przestrzeń, nie czyni mnie żadną gwiazdą.

Agnieszka Pacuła
nr 43/2012















