Romans tej dwójki przejdzie do historii. Po rozstaniu nadal ze sobą pracują
Relacje Edyty Górniak i Adama Sztaby do dziś pozostają owiane tajemnicą. Chociaż każdy wie, że tych dwoje ze sobą współpracowało, ich romans rozgrywał się poza obiektywami aparatów. Zadziwia również fakt, że byli kochankowie nie wspominają wspólnie spędzonych chwil z rozgoryczeniem i nie piorą publicznie brudów, a jakby tego było mało, nadal chętnie współpracują na scenie. Okazuje się, że po latach nie wszystko między nimi przepadło – pozostał szacunek.
O Edycie Górniak wiadomo wiele, biorąc pod uwagę fakt, że jej prywatnymi sprawami interesuje się niemalże cała Polska. Nie wyłączając oczywiście życia uczuciowego. Wokalistka ma za sobą kilka związków, które nie skończyły się dobrze. Jednym z jej partnerów był niegdyś Adam Sztaba.
Co ciekawe, choć wokalistka nigdy nie stroniła od wypowiedzi na temat swoich byłych, nie podejmuje zwykle tematu dyrygenta. Artystka i kompozytor poznali się pod koniec 1997 r. przy okazji koncertu Jose Carrerasa w Teatrze Wielkim. Wówczas Sztaba zaproponował wokalistce współpracę, a później został kierownikiem muzycznym jej zespołu.
W niespełna rok później tych dwoje połączyło prawdziwe uczucie, a ich relacje pogłębiły się w życiu prywatnym. Choć w mediach głośno opowiadali o wspólnych perypetiach zawodowych, związek utrzymywali w tajemnicy. Zakochani byli wręcz nierozłączni. Sztaba pojechał nawet z Edytą w trasę koncertową, która zweryfikowała ich miłość. Podobno często się spierali o rzeczy zawodowe.
Sztaba, choć nie stronił od Górniak, lubił także chodzić własnymi drogami, co zwykle przejawiało się tym, że spędzał długie godziny na samotnym komponowaniu w studiu nagraniowym. To ponoć nie do końca odpowiadało zakochanej wokalistce. Piotr Krysiak w swojej książce "Edyta Górniak bez cenzury" opisał sytuację, w której rozgoryczona Edyta miała zebrać wszystkie rzeczy Sztaby i rozdać je biednym. Jego zdaniem, właśnie to wydarzenie zakończyło relację tej dwójki i to w aurze sporego skandalu.
Edyta Górniak i Adam Sztaba od czasu rozstania rzadko kiedy decydują się na publiczne wspominki na swój temat. Do tej pory, choć minęło już wiele lat, milczą na temat przyczyn rozstania. Zaszłości nie przeszkadzają im jednak we współpracy. Ich ścieżki wciąż od czasu do czasu przecinają się na stopie zawodowej.
Okazuje się, że dyrygent nie umniejsza w żaden sposób Edycie i wciąż publicznie chwali jej zdolności wokalne oraz profesjonalizm, którym wykazuje się na scenie.
"Edyta jest bardzo wymagająca. I to jest często mylone z byciem kapryśną, bo tu jest ta cienka różnica. Jeśli ktoś wymaga, to mówi się, że jest kapryśny" - wyznał w rozmowie z "Faktem" po latach, po czym dodał. - "Ona jest wymagająca nie tylko względem współpracowników, ale także względem siebie. Dba o każdy detal. Gdy wychodzi na scenę dla niej ważne jest, jaki materiał będzie za plecami, jaka scenografia, jakie światło. Dba o wszystko i to niektórych męczy. Stwierdzają, że ona jest od śpiewania, a nie od innych rzeczy i stąd się biorą rozmaite konflikty. To jest niekwestionowany talent. Takie talenty rodzą się raz na sto lat i nie ma w tym żadnej przesady".
Sztaba zauważył przy tym, że wokalistka prezentuje dość różnorodny repertuar i wciąż szuka pomysłu na siebie, a ten proces jest u niej dość długotrwały: "Nikt jej talentu nie zabierze. Niektórzy twierdzą, że karierę robi się w ciągu 15, 20 lat, a to jest generalnie bzdura. Może jest za późno na bycie dance’ową piosenkareczką, która będzie wyskakiwać w bikini i zabawiać młodzież. Myślę jednak, że Edyta wciąż szuka i całkiem możliwe, że w końcu odnajdzie" - wyjawił.
Zobacz też:
Jego romans z Górniak skończył się fatalnie. Jednak to skandal z politykiem zniszczył mu karierę
Syn Górniak przyznał się do wszystkiego matce! Jak zareagowała Edyta?
