Wielki dramat w życiu 76-letniego Mikołaja Korola z Mielnika koło Siemiatycz. Rolnik i właściciel winnicy stracił ukochanego syna - Michała Korola. 47-latek zmarł nagle 28 maja. Osierocił dwie córki bliźniaczki z poprzedniego małżeństwa, zostawił ukochaną żonę.
Michał był wesołym, kreatywnym człowiekiem, z głową pełną zaskakujących pomysłów na życie. Malował obrazy, doradzał tacie w rozwoju biznesu.
Jego śmierć to wielki cios dla Mikołaja. A to nie pierwsza taka tragedia w życiu jego rodziny. 6 lat temu, również nagle, odeszła z tego świata żona rolnika - Anna. Ukochana winiarza zmarła nagle na zator płuc, 23 grudnia 2014 roku, dzień przed Wigilią.
Zrozpaczony Mikołaj dochodził do siebie przez dwa lata, a potem zgłosił się do czwartej edycji programu "Rolnik szuka żony". Wierzył, że może dzięki temu znajdzie kobietę, która rozgoni ciemne chmury i sprawi, że dla niego znów zaświeci słońce. Ostatecznie nie wybrał żadnej z pań, które gościły na jego gospodarstwie, ale zwrócił uwagę na jedną z ekspedientek w butiku zmarłej żony i... postanowił się do niej zbliżyć.
Młodsza o 30 lat Marta nie odrzuciła jego zalotów, wręcz przeciwnie. Niecałe trzy lata temu pobrali się w cerkwi i do niedawna wiedli spokojne życie, sprzedając wino z własnej winnicy i marząc o urlopie tylko we dwoje. Teraz oboje przeżywają odejście Michała i wspierają jego najbliższych...
Na 11 czerwca na godzinę 17.00 planowane jest wystawienie urny z prochami zmarłego w cerkwi pod wezwaniem Narodzenia NMP w Mielniku. Ceremonia pogrzebowa odbędzie się dzień później o godzinie 9.00, po czym nastąpi odprowadzenie zmarłego na cmentarz parafialny.












