Reklama
Reklama

Robert Leszczyński nie żyje: "Przyjął wszystkie sakramenty, w szpitalu namaścił go mądry ksiądz"

Szymon Hołownia wspomina ostatnią drogę Roberta Leszczyńskiego!

Słynny krytyk muzyczny od wielu lat deklarował, że jest niewierzący.

Wstępując do Ruchu Palikota zapowiadał w mediach, że zamierza dokonać aktu apostazji, czyli wypisania się z Kościoła katolickiego.

Śmierć pokrzyżowała jednak jego plany.

Jego wierzący przyjaciel, Szymon Hołownia opisuje świecki pogrzeb Roberta przytaczając słowa jego mamy, która zapewniła, że syn przyjął wszystkie sakramenty!

"Szliśmy w milczeniu za trumną. Nie miałem wrażenia, że jest wesoło lub smutno, było jakoś pusto. Coś pękło, gdy chwilę przed opuszczeniem trumny do grobu, głos zabrała mama Roberta.

Reklama

Mówiła głośno, dobitnie, przez łzy: 'Wiem, że mój syn miał ostry język.

Jeśli kogoś niechcący uraził, przepraszam w jego imieniu, bo on już nie może tego zrobić.

On nie był chyba taki najgorszy. To było dobre dziecko! Wychowałam go jak umiałam.

Przyjął wszystkie sakramenty, w szpitalu namaścił go mądry ksiądz. Wierzę, że Dobry Bóg się nim teraz opiekuje.

Spoczywaj w pokoju, synku, do zobaczenia. A kto może, niech się pomodli za niego'.

Widziałem, że wszyscy płaczą. Ateiści, rokendrolowcy, mądrzy redaktorzy i modne damy. Mi wtedy też po raz pierwszy poleciała łza" - wspomina Hołownia na swoim blogu. 

Przypomnijmy, że Leszczyński zmarł nagle 1 kwietnia.

Ciało dziennikarza znalazła jego siostra informując, że przyczyną śmierci była "niezdiagnozowana cukrzyca".

Prokuratura wszczęła jednak śledztwo w tej sprawie, aby wykluczyć udział osób trzecich.

Wstępna sekcja zwłok wykazała, że do zgonu doszło na skutek niewydolności wielonarządowej.

Teraz śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych!

Leszczyński miał zaledwie 48 lat!




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Leszczyński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy