Aleksandra Socha na tegoroczne igrzyska olimpijskie jechała z jednym celem: wreszcie zdobyć upragniony medal. Występowała już na olimpiadach w Atenach, Pekinie i Londynie, ale ciągle bez skutku. Wszystko miało zmienić się w Rio.
Niestety, ostatecznie polska szablistka nie osiągnęła satysfakcjonującego dla siebie wyniku. Zmagania w turnieju drużynowym zakończyła na szóstym miejscu.
"Oczywiście 6 miejsce to nie był szczyt marzeń i możliwości. Chciałam więcej, chciałam zdobyć ten mój upragniony medal Igrzysk, bo tylko tego brakuje mi w kolekcji. Niestety nie było mi dane doświadczyć tego ale biorę wszystko co życie mi daje i dziękuje" - skomentowała.
Być może szansę na poprawę otrzyma za cztery lata. Właśnie wtedy odbędą się igrzyska w Tokio. Aleksandra nieśmiało zdradziła, że planuje wziąć w nich udział. "Przecież 5 kółek mamy olimpijskich to i 5 Igrzysk" - zażartowała.
Mimo że w Rio nie zdobyła żadnego olimpijskiego krążka, to te igrzyska na zawsze zostaną w jej pamięci. Bowiem podczas nich wydarzyło się coś niezwykłego. Ukochany Oli poprosił ją o rękę!
Zatem co prawda Socha oficjalnie nie ma żadnego krążka, ale za to zyskała "taki medal", którego zapewne nie zamieniłaby na żaden inny.
Gratulujemy!








