Mieszkająca pod Krakowem piosenkarka w 2017 roku opowiadała na łamach jednego z kolorowych magazynów, że jest zakochana i szczęśliwa. W jej życiu pojawił się Krzysztof, "duży, łysy facet", dzięki któremu stała się cierpliwa i łagodna.
Poznali się wiele lat temu na rajdach samochodów terenowych. "Nie byli jednak na siebie gotowi" - jak mówiła Przemyk. Ich drogi zeszły się przypadkiem...
Musieliśmy popełnić parę błędów, nauczyć się czegoś o sobie, żeby po osiemnastu latach spotkać się ponownie już jako inni ludzie. Najpierw zaskoczenie: "O, to ty?" A potem już poszło błyskawicznie - opowiadała "Vivie".
Dzięki przystojnemu grafikowi w jej życiu zagościła stabilizacja, poczucie bezpieczeństwa. Zaręczyli się. Piosenkarka planowała kameralny, spontaniczny ślub tylko dla przyjaciół. Mówiła, że nie chce robić wielkich ceremonii.
Myślałam kiedyś, że ślub to zwyczajna kolej rzeczy, jak u rodziców, potem, że zabójca miłości, widziałam wokół tak wiele rozpadających się par. Dziś myślę, że może zrobimy to spontanicznie, jak nas natchnie.

Renata Przemyk rozstała się z partnerem
Gdy w najnowszym wywiadzie dziennikarka zapytała ją, czy jest singielką, Renata Przemyk odpowiedziała, że... tak. Relacja z "dużym, łysym facetem" nie przetrwała.
Kolejny etap mam za sobą, pozytywny, bo dał mi dużo wiedzy o mnie samej. Myślę, że tylko w relacji z drugim człowiekiem dojrzewamy, poznajemy własne potrzeby. Tylko w ferworze życia, w akcji, mając kogoś w domu, na dobre i na złe, uczymy się określać własne granice, a to jest szalenie ważne. Przez większość życia byłam zero-jedynkowa, myślałam: wszystko albo nic. (...) Uważam, że najtrudniejszą rzeczą w życiu jest dobre wychowanie dziecka, a drugą najtrudniejszą rzeczą jest stworzenie dobrego związku, opierającego się przede wszystkim na przyjaźni i szacunku - mówi na łamach "Wysokich Obcasów".










