Gwiazda telewizji nad swoim małżeństwem pochylała się wielokrotnie w kolorowych magazynach, mówiła o zazdrości męża, o tym, że zdarzają im się zbyt częste nieporozumienia.
Niepokój w mężu prezenterki wzbudziły badania przeprowadzone po zakończeniu brytyjskich edycji show "Tzg", które wykazały, że po programie więcej niż połowa uczestników rozstaje się z dotychczasowymi partnerami. Jamie był zmartwiony, pani Monika rozbawiona, gdyż od samego początku traktowała tancerza Krzysztofa Hulboja jako przyjaciela z parkietu.
Znajomy prezenterki, Paolo Cozza, nie ma wątpliwości, że ta relacja nie zagraża małżeństwu Richardson: "Spędzili ze sobą tyle godzin. Nic dziwnego, że mocno się zaprzyjaźnili i utrzymują kontakt. Znam Monikę bardzo dobrze, i wiem, że w jej przypadku zdrada jest wykluczona. Każdy może popełnić ten błąd, ale nie ona. To niemożliwe" - twierdził w jednym z wywiadów.
Cozza jest zdania, że w tym małżeństwie każda strona musi się starać o to, by było dobrze, gdyż przeszli niełatwą drogę.
Dziennikarka zapowiada, że dla dobra dzieci, 8-letniego Tomka i 4,5-letniej Zofii, tak łatwo nie odpuści:
"Chcemy zawalczyć o siebie, o rodzinę. Niech będzie, że trochę dziwna, ale jednak szczęśliwa" - mówiła w jednym z ostatnich wywiadów.
Przypomnijmy, że pani Monika ma za sobą już jedno nieudane małżeństwo z amerykańskim biznesmenem. Długo zwlekała z kolejnym ślubem. Oświadczyny przyjęła, kiedy spodziewała się pierwszego dziecka, jak sama przyznała, "w obawie, że zostanie samotną matką".








