W maju prezenterka dowiedziała się, że leczenie nowotworu, z którym zmaga się od jakiegoś czasu, nie przynosi żadnych rezultatów.
Wówczas zaniechano dalszych prób leczenia i Rachael była zmuszona pogodzić się z tragiczną sytuacją, w jakiej się znalazła. Postanowiła jednak nie załamywać się i do końca żyć normalnie.
Pracowała nadal i wychowywała 2-letniego synka. Jednak po ostatnich badaniach wiedziała, że nadszedł czas, by pożegnać się z najbliższymi i swoimi fanami.
"Powiedziano mi, że mam tylko kilka dni życia. To bardzo surrealistyczne. Dziękuję bardzo za wsparcie, które otrzymałam. Au revoir moi przyjaciele" - napisała na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Teraz po jej odejściu koleżanki z pracy wspominają ją ze wzruszeniem. Mimo postępującej choroby, mówią, że Bland zawsze wyglądała perfekcyjnie.
"Miała pomalowane paznokcie i zrobione włosy. Wytłumaczyła Lauren i Deborze, że 'patrząc w lustro, nie chce widzieć umierającej osoby'" - zdradziły w rozmowie z "Daily Telegraph".
Jednak tuż przed śmiercią dziennikarka przekazała przyjaciółkom swoją ostatnią wolę... w dość żartobliwy sposób:
"Pamiętajcie: okulary przeciwsłoneczne od Gucciego, opadający kapelusz i czerń".
Jak widać, do samego końca Rachael nie traciła poczucia humoru i chęci do życia.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów wideo: