Bożena Dykielsłynie z bezkompromisowych poglądów na każdy w zasadzie temat i chętnie się nimi dzieli. Wykorzystując popularność, jaką zdobyła w roli Marii Zięby w serialu „Na Wspólnej”, zdążyła już poradzić mężatkom, by były do pełnej seksualnej dyspozycji męża, bo jak nie, to poszuka wrażeń gdzie indziej, porównała Bronisława Komorowskiego do śpiącego borsuka, zachwalała naturalne futra, zachwycała się Andrzejem Dudą i zarzucała TVN-owi, że „pożydził na kalendarz”, ale ostatnio przebiła samą siebie.
W sobotnim wydaniu „Dzień Dobry TVN” przekonywała, że pandemia koronawirusa to nic innego, jak zmowa bogaczy:
Ostatnie dwa lata to jest walka świata z ludźmi - z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. Takie jest moje przeświadczenie, bo jeżeli nas się zastrasza i jeżeli ciągle nas się lockdownuje, prawda, i nie pozwala się spotykać... Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem
Oprócz tego, a warto podkreślić, że została zaproszona do programu jako ambasadorka kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, postanowiła zrobić dokładnie coś przeciwnego, niż głosi hasło Fundacji. Czyli pooceniać.
Jak wyjaśniła, depresja wynika z niedoboru litu, braku wystarczająco dobrego towarzystwa do „walnięcia kielicha”, złej diety i oglądania telewizji. Jako remedium zaproponowała magiczne okulary za prawie 3 tysiące złotych, walnięcie wzmiankowanego kielicha oraz ogólnie wzięcie się w garść, co jak już 6 lat temu wyjaśnił zmagający się z depresją Olaf Lubaszenko w wywiadzie dla „Newsweeka” jest absolutnie najgorszą radą, jakiej można udzielić choremu.
Psychiatra miażdży Bożenę Dykiel
Po tym wszystkim aktorka stała się wprawdzie gwiazdą antyszczepionkowców i koronasceptyków, ale odcięła się od niej Fundacja Twarze Depresji i wszyscy, którzy mają jakiekolwiek pojęcie na temat tej strasznej i podstępnej choroby. Paulina Młynarska, która zmagała się z depresją, poradziła Dykiel, żeby, skoro się nie zna, to przynajmniej się nie wypowiadała, a już szczególnie nie powoływała się na przykład jej taty, Wojciecha Młynarskiego, której choroby aktorka nawet nie potrafiła poprawnie nazwać.
Edyta Pazura post zadedykowany Dykiel opatrzyła hasztagami #nie #wiesz #nie #pieprz, a specjaliści w dziedzinie psychologii i psychiatrii połapali się za głowy. Inna sprawa, że akurat, gdy gabinety pękają w szwach od natłoku chorych na depresję, a psychiatria dziecięca nigdy nie była w tak tragicznej sytuacji, jak teraz, słowa Dykiel brzmią jeszcze bardziej niefortunnie.
Jak daje do zrozumienia specjalistka w dziedzinie psychiatrii, Maja Herman w obszernym wyjaśnieniu zamieszczonym na Facebooku, aktorka być może nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, ile zła wyrządziła:
Dlaczego znane osoby nie powinny wypowiadać się jako autorytety medyczne? Bo sobie wolno płyną z informacji do informacji, tworząc później bezsensowną sieć paplaniny. Lit to pierwiastek, który naturalnie nie występuje w naszym organizmie. Mało tego, w nadmiarze jest toksyczny i śmiertelnie niebezpieczny. Zachęcanie do "spożywania" go jest przyczynianiem się do wywoływania działań niepożądanych. Nasz organizm nie produkuje litu, żadne substancje więc nie pobudzą naszego ciała do naturalnej produkcji litu. (...) Bardzo przykre, że ta aktorka tak bardzo chciała sprzedać swoje teorie, że całkowicie zapomniała, że jest aktorką. Do teorii ma prawo, ale nie ma prawa ich wygłaszać nigdzie, poza własną łazienką, w której jest sama. Bo to krzywdzi i naukę, jaką jest medycyna i ludzi dotkniętych cierpieniem związanym z tą chorobą. O reklamowanych przez nią okularach nie będę się rozpisywać, bo to takie naciągactwo, że same brzydkie wyrazy mi się cisną na klawiaturę
Zobacz też:
Doda ujawnia prawdę o swoim małżeństwie: "Stawałam się wrakiem człowieka"Gwiazda "Diuny" została najmłodszą ikoną styluPróbował potrącić policjanta. Wiózł 10 migrantów



***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo,
wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








